Legia Warszawa tego lata niezwykle sprawnie porusza się na rynku transferowym. Zespół prowadzony przez Kostę Runajicia został bardzo szybko wzmocniony. Właściwie, gdy Legia wyjechała na przedsezonowe zgrupowanie, niemiecki szkoleniowiec miał do dyspozycji prawie gotową kadrę na najbliższy sezon. Wielkie zasługi w tym stanie rzeczy ma oczywiście Jacek Zieliński, który odpowiada za przeprowadzanie transferów. To może zgubić Duńczyków? Sami przyznają. Raków ma niepodważalny atut W międzyczasie jednak drużynę opuścił Maik Nawrocki. Młody środkowy obrońca już przed startem rozgrywek typowany był, jako jeden z tych piłkarzy, którzy mogą odejść, bo zwyczajnie ma wysoką wartość rynkową. Tak się faktycznie stało i w końcówce lipca Nawrocki za pięć milionów euro zamienił drużynę "Wojskowych" na szkocki Celtic Glasgow, gdzie szybko dostał szansę do gry. Kolejny transfer Legii Warszawa Legia stanęła jednak przed trudnym wyzwaniem zastąpienia utalentowanego defensora, który był w ostatnich latach jej ważnym piłkarzem. Kandydatów do tej roli z pewnością w Legii było kilku. Ostatecznie wybór wicemistrzów Polski mógłby nieco zaskakiwać. Legia bowiem zdecydowała się na pozyskanie do swojego zespołu jednego ze spadkowiczów z PKO Ekstraklasy. Raków wciąż niepokonany! Co za liczby mistrza Polski. Kopenhaga musi się bać 22 sierpnia wicemistrzowie Polski oficjalnie poinformowali o podpisaniu kontraktu ze Stevem Kapuadim. Francuz związał się z klubem umową do czerwca 2026 roku. Jak na razie nie poznaliśmy kwoty, jaką Legia zapłaciła za 25-letniego Francuza. Pewne jest jednak, że Kapuadi był jednym z wyróżniających się piłkarzy w Wiśle Płock w minionym sezonie PKO Ekstraklasy. Francuz do Wisły Płock trafił w lipcu 2022 roku. Wówczas polski zespół nie zapłacił za Kapuadiego ani centa. Przez rok 25-latek zagrał w barwach "Nafciarzy" 28 razy, ale mimo spadku zespołu pokazał się z dobrej strony i zapracował na szybki powrót na boiska PKO Ekstraklasy.