Maik Nawrocki do Legii Warszawa trafił w lipcu 2021 roku. Wówczas Polak został wypożyczony z Werderu Brema. Utalentowany środkowy obrońca z drzwiami wszedł do pierwszej drużyny, która wówczas prowadzona była przez Czesława Michniewicza. Nawrocki bardzo szybko stał się fundamentem drużyny budowanej przez byłego już selekcjonera reprezentacji Polski. Reprezentant Polski zmienia klub. Spróbuje odbudować swoją formę Wówczas wydawało się nawet, że powołanie do kadry dowodzonej w tamtym czasie przez Paulo Sousę, jest jedynie kwestią czasu. Nawrocki prezentował się naprawdę spektakularnie, szczególnie jeśli chodzi o wyprowadzenie piłki. Po sezonie Legia skorzystała oczywiście z opcji wykupu Maika Nawrockiego. Wychowanek Werderu Brema od 1 lipca stał się więc oficjalnie zawodnikiem "Wojskowych". Wówczas drużyna ze stolicy zapłaciła za defensora 1,5 miliona euro. Wielkie odejście z Legii na horyzoncie Kolejny sezon Nawrockiego w barwach Legii nie był już tak dobry, ale z pewnością nie można powiedzieć, że był zły. Polak nieco stracił na znaczeniu w taktyce Kosty Runjaicia, ale i tak przyciągał uwagę skautów z całej Europy. Do Legii Warszawa z pewnością spływają różne oferty, za Nawrockiego, a ewentualna sprzedaż będzie oznaczała wyraźny zarobek dla warszawskiego klubu. Ciąg dalszy kłopotów Barcelony. Klubowi brakuje 60 milionów euro Według Piotra Kamienieckiego z "TVP Sport" operacja sprzedaży Maika Nawrockiego może osiągnąć poziom nawet pięciu milionów euro (około 22 miliony złotych po obecnym kursie). Zdaniem dziennikarza najbardziej realne są trzy kierunki. Pierwszym jest powrót do Niemiec, drugim przenosiny do lubianych przez Polaków Włoch, a trzecim także ewentualna gra w Turcji. Jak na razie najdroższym w historii sprzedanym z Legii zawodnikiem jest Radosław Majecki za siedem milionów euro. Sam Nawrocki przez dwa lata w Legii wystąpił łącznie w 60 spotkaniach. Strzelił w nich pięć goli oraz czterokrotnie asystował. Na swoim koncie ma już Puchar Polski oraz Superpuchar Polski.