W ostatnich latach, gdy polski piłkarz wyjeżdżał z PKO Ekstraklasy, można było spodziewać się, że obierze kierunek włoski. To właśnie tam bardzo wielu z naszych zawodników kontynuuje swoje kariery. Poważną opcją stały się także Niemcy, gdzie również nasi reprezentanci wypracowali sobie całkiem niezłą markę. Podobnie jest także z grą w lidze MLS. To w tych trzech miejscach najczęściej lądowali utalentowani polscy piłkarze. Zaskakujący kierunek transferowy Mateusza Kowalczyka Każda inna droga rozwoju była swego rodzaju zaskoczeniem. Właśnie na niespodziewany kierunek zdecydował się Mateusz Kowalczyk z ŁKS-u Łódź. Młodzieżowy reprezentant Polski podąży drogą Kamila Wilczka i swój rozwój chce kontynuować w Danii. To właśnie na boiskach duńskiej Superligaen będzie mógł prezentować swoje umiejętności. Hit transferowy dojdzie do skutku? Media nie mają wątpliwości, padła konkretna data Konkretnie Kowalczyk związał się oficjalnie umową z Brondby Kopenhaga. Według doniesień mediów Kowalczyk będzie kosztował Brondby około sześć milionów złotych. 19-letni piłkarz podpisał z Półwyspu Skandynawskiego umowę do czerwca 2027 roku. Po długości kontraktu widzimy więc, że władze duńskiego zespołu pokładają w naszym zawodniku duże nadzieje. Kowalczyk w ŁKS-ie Łódź nie grał zbyt długo. Do zespołu z Łodzi trafił w lipcu 2021 roku. Wówczas przeniósł się do ŁKS-u z Ząbkovii Ząbki, a klub z Mazowsza nie otrzymał za swojego wychowanka ani grosza. Przez dwa lata w barwach pierwszej drużyny ŁKS-u Kowalczyk zagrał łącznie w 39 spotkaniach. Strzelił w nich siedem goli oraz czterokrotnie asystował swoim kolegom.