Mowa o poszukiwaniu nowego klubu i nowych wyzwań, o których Bernardo Silva mówił dość głośno po finale Ligi Mistrzów, zwycięskim dla Manchesteru City. Wtedy jednak łączono ową potrzebę nowych wyzwań z takimi klubami jak FC Barcelona czy Paris St. Germain. Sam portugalski piłkarz zaznaczał, że chciałby grać w Barcelonie, ale ponieważ do końca kontraktu zostały mu dwa lata, FC Barcelona może nie mieć dość pieniędzy na wykupienie go. Jego przedstawiciele mają dobry kontakt z Luisem Camposem, dyrektorem sportowym PSG, z którym znają się wcześniej z AS Monaco. Stąd trafił do Manchesteru City w 2017 roku za 40 mln euro. Teraz jego wartość jest wyższa. Portugalczyk gra w Manchesterze City od sześciu lat i chce zmienić otoczenie. Do tej pory jednak nie było mowy o takim kierunku jak Arabia Saudyjska. Arabia Saudyjska atakuje. Chce Bernardo Silvę Ministerstwo sportu Arabii Saudyjskiej ogłosiło w czerwcu, że Krajowy Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF) przejmie kontrolę nad czterema zespołami saudyjskiej Pro League — Al Ahli, Al Ittihad, Al Hilal i Al Nassr — co ma doprowadzić do napływ zagranicznych talentów. I to się dzieje. Kolejni piłkarze z Europy i gwiazdy europejskiego futbolu dostają propozycje z Arabii Saudyjskiej. Także Bernardo Silva. Mowa o klubie Al-Hilal, który pozyskał Rubena Nevesa za 47 mln euro. Kolejni na liście jest następny klient agenta Jorge Mendesa, czyli właśnie Bernardo Silva. Jak się okazuje, rozmowy w tej sprawie już się odbyły i chociaż Portugalczyk faworyzuje FC Barcelona i Paris St. Germain, to jednak "nie wyklucza żadnej opcji".