Wygląda na to, że liga saudyjska chce mieć u siebie każdego dobrego piłkarza, który tylko jest w zasięgu jej wzroku. Takim zawodnikiem jest egipski napastnik Mohamed Salah, gwiazda Liverpool FC. Saudyjczykom bardzo zależy na tym, aby prawdopodobnie największa gwiazda piłki nożnej z tego regionu i największy as arabskiego futbolu grała u nich. Plotki o przejściu Salaha do Al-Ittihad w Arabii Saudyjskiej żyją od wielu dni. Na razie Liverpool FC odrzuca ofertę, a trener Jurgen Klopp został nawet dopytany o to czy z jego perspektywy Egipcjanin jest w pełni skupiony na Liverpoolu, na co odpowiedział krótko. "Tak, na 100 procent" - odparł. "Moja filozofia życiowa polega na tym, że myślę o problemie, kiedy go mam. W tej chwili nie ma nic. Powiedziałem już, że jeśli coś się pojawi, odpowiedź brzmi: nie" - dodał. Egipski piłkarz przedłużył nie tak dawno kontrakt z liverpoolczykami i ma jeszcze dwa lata umowy. Bez zgody Liverpool FC transferu więc nie będzie, ale angielski klub jest niezwykle wodzony na pokuszenie. Zresztą nie tylko on, także sam Mohamed Salah, o którym mówi się, że może w Dżeddzie liczyć na zarobki przewyższające gażę Cristiano Ronaldo. Kibice pojechali na lotnisko i zaczepiali przypadkowych ludzi. To rozpacz Kosmiczne pieniądze z Arabii Saudyjskiej za Mohameda Salaha Oferta dla Liverpool FC - według cały czas nieoficjalnych doniesień CBS Sport - wynosi teraz 108 mln dolarów plus dodatkowe 54 mln dolarów dla samego skrzydłowego w zamian za osiągnięte wyniki. To są już pieniądze niewyobrażalne, wokół których nawet Liverpoolowi trudno będzie przejść obojętnie. Straci bowiem Mohameda Salaha, ale zyska finansową przyszłość. Na razie Liverpool FC odrzucił niecałe 100 mln dolarów za tego gracza. Al-Ittihad ma nadzieję sfinalizować transakcję do 20 września, kiedy zamknie się letnie okno transferowe w Arabii Saudyjskiej. Wtedy też zakończy się największe szaleństwo na rynkach transferowych, jakie znamy w historii światowej piłki nożnej.