Arabia Saudyjska jest w tym okienku transferowym jednym z najpopularniejszych kierunków dla wielu piłkarzy. Kibice byli już świadkami wielu niespodziewanych przenosin właśnie w ten region świata, który poza ciągłym słońcem i gorącymi temperaturami ma do zaoferowania także jeszcze jeden ważny aspekt piłkarskiego biznesu. Mowa rzecz jasna o ogromnych pensjach. Niespodziewany zwrot akcji. Dembele wrócił do Barcelony i wychodzi na trening To właśnie pieniądze są aspektem, który przekonał do takich ruchów prawdziwe gwiazdy. W Arabii Saudyjskiej od tego lata grają przecież tacy piłkarze, jak: Karim Benzema, N'Golo Kante, Kalidou Koulibaly czy Ruben Neves. W tym gronie miejsce dla siebie znalazł także były selekcjoner reprezentacji Polski - Czesław Michniewicz, który od 12 czerwca jest oficjalnie trenerem Abha Club. Kolejny kadrowicz u Michniewicza? Michniewicz od początku chciał u siebie zobaczyć Grzegorza Krychowiaka. Środkowy pomocnik początkowo miał pozostać w Al-Shabab, ale nie udało mu się ustalić odpowiednich warunków i dołączył do Michniewicza. Okazuje się jednak, że to nie jedyny reprezentant Polski, który może występować pod wodzą byłego selekcjonera naszej kadry. Trener chce wzmocnić pozycję bramkarza. Xavi powiedział "nie" Neymarowi. Hiszpańskie media ujawniają szczegóły Wybrańcem do tej roli ma być Łukasz Skorupski. Według Mateusza Borka z Kanału Sportowego przedstawiciele Abha Club poczynili już pierwsze oficjalne kroki w celu podpisania kontraktu z polskim bramkarzem. - Słyszę, że bardzo potężną ofertę z tego klubu dostaje kolejny Polak. Może was lekko zdziwię - Łukasz Skorupski. Trener Michniewicz chciałby bramkarza Bolonii u siebie. Słyszę tam o kwocie na poziomie 6 mln euro netto za dwa sezony - przekazał dziennikarz w programie "Loża Piłkarska". Skorupski we włoskiej Bolonii występuje już od lipca 2018 roku. Wówczas włoski klub zapłacił za Polaka dziewięć milionów euro. Przez te pięć lat Skorupski w barwach Bolonii wystąpił łącznie w 181 spotkaniach. Czyste konto zachował zaledwie 38 razy, ale co do jego klasy sportowej nikt we Włoszech nie ma wątpliwości. Tracone gole z reguły nie był jednak z jego winy.