W planach na to okienko transferowe władze Barcelony zakładały skompletowanie Xaviemu "mistrzowskiego zespołu", który ma pomóc klubowi w powrocie na szczyt. Nie zmienia się także nastawienie szefostwa, które oczekuje, że przede wszystkim wola piłkarza, jak w przypadku poprzednich transferów, okaże się kluczowa przy sprowadzeniu portugalskiego pomocnika. Do tej pory wydawało się, że do ewentualnego przeprowadzenia transakcji związanej z Silvą potrzebne będzie pozyskanie dodatkowych środków w postaci pieniędzy za sprzedać Frenkiego de Jonga, o którego długo zabiegał Manchester United prowadzony przez dobrze znanemu Holendrowi Erika ten Haga. Barcelona chce u siebie Bernardo Silvę Ostatnie dni trochę jednak zmieniły sytuację. Barcelona aktywowała kolejną dźwignię finansową, która oprócz umożliwienia rejestracji dotychczas sprowadzonych piłkarzy, pozwoli także na pozyskanie zawodnika City, bez musu sprzedaży de Jonga. To mimo wszystko nie zmienia faktu, że Barcelonie bardzo na rękę byłoby odejście 25-latka, bo pozwoliłoby po pierwsze na oczywisty zastrzyk finansowy wynikający z kwoty transferowej, a także oszczędność na wysokiej pensji piłkarza. Jak piszą katalońscy dziennikarze, jeśli de Jong rzeczywiście chciałby pozostać na Camp Nou, to będzie musiał się zgodzić na obniżenie swoich zarobków. Bernardo Silva jest kluczową postacią Manchesteru City, od momentu przejścia do klubu w 2017 roku. W 166 meczach Premier League zdobył do tej pory 29 goli i dołożył do tego 28 asyst.