17-letni napastnik aktualnie jest piłkarzem Athletico Paranaense, na koncie ma też występy w kadrze U-20 Brazylii. Wydaje się, że jego przybycie do Europy jest jedynie kwestią czasu. Włodarze FC Barcelona od dawna interesują się piłkarzem, a według informacji "Mundo Deportivo" gorącym zwolennikiem sprowadzenia go jest między innymi odpowiedzialny w klubie za południowoamerykański rynek Deco, były gracz ekipy. Widzą w nim następcę "Lewego". Barcelona przygotowuje operację Ta sama gazeta informuje, że otoczenie Vitora Roque, mimo zainteresowania między innymi ze strony PSG, Chelsea czy Atletico Madryt najbliżej jest wypracowania porozumienia właśnie z "Dumą Katalonii". Kluczowa jest postawa samego gracza, który rzekomo bardzo chce bronić barw tego właśnie klubu. Jego agent, Andre Cury miał się już nawet spotkać z przedstawicielami Barcelony. "Mundo Deportivo" pisze, że w Brazylijczyku włodarze klubu z Katalonii widzą następcę Roberta Lewandowskiego. Nic zatem dziwnego, że są gotowi naprawdę sporo zapłacić. Mowa nawet o 35-40 milionach euro. Czy klub stać na taki wydatek? Dziennikarze są zdania, że stara się on "mieć dobrze opracowany plan" całej operacji, "biorąc pod uwagę ograniczenia, na jakie narażony jest obecnie klub". Roque pierwsze kroki stawiał w America Belo Horizonte. W 2017 roku przeniósł się do Cruzeiro, skąd w kwietniu ubiegłego roku został wykupiony przez Athletico Paranense za 4,7 miliona euro.