Turniej WTA Finals kończący sezon miał być świętem tenisa, a stał się nieśmiesznym żartem. Już od początku nie wyglądało to najlepiej. Przed startem rozgrywek postanowiono w ekspresowym tempie zbudować od zera kort zawodniczkom. Ostatecznie jednak prace się przedłużyły, a jedna z gwiazd imprezy Aryna Sabalenka wprost wyznała, że nie czuje się komfortowo na placu gry. Jak się okazuje, nie był to jedyny problem organizatorów WTA Finals. Pogoda dała wszystkim się we znaki. W Cancun dominował deszcz i porywisty wiatr, który kilkukrotnie torpedował rywalizację. W wyniku trudnych warunków atmosfreycznych, niektóre mecze trzeba było przełożyć. W ogniu krytyki znalazł się szef Women's Tennis Association - Steve Simon, którego posada wisi na włosku. Legenda tej dyscypliny, Martina Navratilova uważa, że przyszedł czas zmian w organizacji. Na tym jednak nie kończą się ostre opinie w kierunku organizatorów. Podwójne uderzenie w Sabalenkę. Iga Świątek nigdy tego nie doświadczyła Legenda tenisa wbija szpilę w WTA. Nie zamierza się hamować Jimmy Connors zobaczył, co dzieje się w Meksyku i nie wytrzymał. Były lider rankingu światowego był rozgoryczony faktem, że zawodniczki przyjechały do Cancun i nie miały na początku gdzie trenować, bowiem do ostatniej chwili trwały pracę nad budową obiektu. "Zostawili to na dzień/dwa wcześniej, gdzie trybuny nie były gotowe. Wiele rzeczy, które się z tym łączą, nie zostały robione. To jest po prostu nie do przyjęcia"- denerwował się 71-latek w najnowszym odcinku podcastu "Advantage Connors". "Jeśli godzą się na turniej w takim miejscu, szczególnie jeśli jest to finał sezonu, to brak odpowiedniej organizacji i problemy z kortem są niedopuszczalne" - podkreślił ekspert. Co na to szef WTA? Steve Simon zdaje się uciekać od odpowiedzialności. Wcześniej wysłał list do zawodniczek, przepraszając ich za całe zamieszanie w Meksyku związane z budową kortu i jak na razie, na tym na tym się skończyło. Iga Świątek zaskoczyła wszystkich. Po zwycięstwie napisała do gwiazdy