Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę 6:3, 6:2 i w pięknym stylu awansowała do finału tegorocznego turnieju WTA Finals, gdzie od soboty czeka już na nią Jessica Pegula. Pojedynek Polki i Białorusinki miał być starciem tytanek, jednak tego dnia liderka rankingu WTA nie była w stanie przeciwstawić się raszyniance. W trzecim gemie drugiego seta Aryna Sabalenka przegrała swój serwis. Ten moment był bardzo ważny dla całego pojedynku. Iga Świątek wyszła wówczas na prowadzenie 2:1 i nie roztrwoniła tej przewagi do samego końca półfinału. Wtedy Sabalenka się wściekła. Roztrzaskała swoją rakietę o kort Trzeci gem drugiego seta trwał długo - walka była zacięta i obie tenisistki wielokrotnie były o krok od zdobycia punktu. Sabalenka ostatecznie przegrała tę piłkę i nie zniosła tego najlepiej. Liderka rankingu WTA w tamtym momencie wpadła w prawdziwą furię. Aryna Sabalenka zaczęła krzyczeć, uderzyła swoją rakietą o kort i roztrzaskała ją. Zachowanie Białorusinki nie spodobało się sędzi prowadzącej to spotkanie - spojrzała ona na zawodniczkę w bardzo wymowny sposób i dała jej ostrzeżenie. Po tym gemie Iga Świątek miała już otwartą drogę do zwycięstwa i przeszła ją praktycznie bezbłędnie. W siódmej grze ponownie przełamała serwis Sabalenki i w tym momencie już nic nie mogło odebrać jej awansu do wielkiego finału. Aryna Sabalenka "upokorzona", Iga Świątek nie miała litości. Coś takiego na oczach całego świata Tego dnia Iga Świątek była od Aryny Sabalenki lepsza w każdym aspekcie gry i całkowicie zasłużenie awansowała do wielkiego finału WTA Finals, gdzie zmierzy się z Jessiką Pegulą. Jeśli Polka pokona Amerykankę, wróci na pierwsze miejsce rankingu WTA. Jeśli wygra finał z Jessiką Pegulą, będzie miała 9295 punktów w rankingu WTA i 245 pkt przewagi nad Aryną Sabalenką. W przypadku przegranej dorobek Polki będzie wynosił 8875 punktów - wówczas będzie traciła do liderki 175 punktów.