Rywalizacja w grupie Balacar rozpoczęła się od niespodziewanego wyniku. Jessica Pegula odwróciła losy pierwszej partii spotkania z Jeleną Rybakiną, a następnie poszła za ciosem i wygrała starcie z mistrzynią Wimbledonu z 2022 roku w dwóch setach. Tym samym już na początku doszło do ważnego rozstrzygnięcia, które może mieć spore znaczenie dla dalszych losów turnieju. Na zakończenie pierwszej serii zmagań w tej grupie zmierzyły się ze sobą Aryna Sabalenka i Maria Sakkari. Faworytką meczu była oczywiście obecna liderka rankingu WTA, ale sporo osób spodziewało się, że Greczynka może sprawić wiele trudności Białorusince w warunkach, jakie panują w Meksyku. Tak się jednak nie stało i Białorusinka wygrała w dwóch setach, tracąc ledwie jednego gema. Na korcie polały się łzy. "Nie byłam pierwsza, czy ostatnia" Sakkari została kompletnie rozbita. Na korcie momentami była bezradna. Do tego stopnia, że po nieudanych zagraniach zaczęły pojawiać się na jej twarzy łzy. Na pomeczowej konferencji prasowej odniosła się do emocji, które towarzyszyły jej w starciu z Aryną Sabalenką. Dla Sakkari to nie jest łatwy sezon. Greczynka miała w tym roku kilka wzlotów, ale i upadków, które sprawiły, że była nawet blisko podjęcia drastycznej decyzji i przedwczesnego zakończenia sezonu. Otrzymała jednak spore wsparcie od kibiców i głównie dzięki nim nadal oglądamy ją walczącą na korcie. Po meczu z Sabalenką fani z pewnością bardzo się przydadzą. Iga Świątek na szczycie? Komputer nie ma wątpliwości "Grupa śmierci" w Cancun Turniej w Cancun, którego łączna pula nagród wynosi dziewięć milionów dolarów, rozpoczął się oficjalnie 29 października i potrwa do 5 listopada. Osiem zawodniczek biorących udział w rywalizacji zostało wstępnie podzielonych na dwie grupy. Maria Sakkari miała zdecydowanie pecha, bo trafiła do "grupy" śmierci, w której musi mierzyć się z takimi gwiazdami jak Sabalenka, czy też Jelena Rybakina i Jessica Pegula. I patrząc na to, jak zaprezentowała się w pierwszym spotkaniu, trudno będzie jej odnieść zwycięstwo w którymkolwiek z pojedynków. Z drugiej strony, już po meczu z Białorusinką rywalka wypowiadała się o niej z dużym szacunkiem. Czy Sakkari odrodzi się w starciu z Rybakiną? Przekonamy się już 31 października. Iga Świątek musiała długo czekać. Obawy zostały rozwiane