Powiedzieć, że pogoda w Meksyku miesza w realizacji czołowych tenisistek tego sezonu, to jak nic nie powiedzieć. Od kilku dni organizatorzy WTA Finals mierzą się ze sporym wyzwaniem - podmuchami wiatru i deszczem, który torpeduje rozgrywki. Z soboty na niedziele (04/05.11) o awans do finału miały powalczyć dwie najlepsze zawodniczki kobiecego touru - Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań panie podsycały w mediach atmosferę. Niestety sprawdził się czarny scenariusz. Deszczowe warunki dały się we znaki Białorusince i naszej rodaczce. Półfinał został ostatecznie przełożony na niedzielę, a zdaniem eksperta, w ogóle nie powinien się odbyć. Świątek i Sabalenka w elicie. Ależ wieści przy półfinale, wystarczyło jedno Aryna Sabalenka pod ostrzałem. Bezlitosna opinia. Padły mocne słowa Nie wszyscy ze zniecierpliwieniem czekali na pojedynek dwóch najlepszych tenisistek na świecie. Komentator Eurosportu Tomasz Wolfke nie jest zadowolony z faktu, że 25-latka pochodząca z Mińska w ogóle przystąpiła do rozgrywek. Mężczyzna uważa, że sportowcy z krajów agresorów nie powinni rywalizować w prestiżowych turniejach. "Niepokoi mnie obecna sytuacja w tenisie. Za niespełna rok igrzyska olimpijskie w Paryżu. Jeśli nie zobaczymy zdecydowanej reakcji i sportowcy z krajów agresorów i będą mogli rywalizować we Francji, to będzie to ogromny skandal" - dodaje ekspert. A jak dziennikarz ocenia szansę raszynianki w starciu z Sabalenką w WTA Finals? "Więcej argumentów ma Iga. To wynosi 52 proc. szans na zwycięstwo, przy 48 Sabalenki. Żeby wygrać to spotkanie, Iga musi zdominować rywalkę, narzucić jej swoje warunki, być dokładna i kończyć więcej piłek" - wylicza mężczyzna. Jednostronny pojedynek Amerykanek, pełna dominacja. Świątek poznała potencjalną rywalkę w finale