Złamią wieloletnią tradycję Wimbledonu. Wszystko dla zmarłego piłkarza
W czwartkowy poranek hiszpańskie media przekazały informację o tragicznej śmierci Diogo Joty, który wraz ze swoim bratem Andre Silvą zginął w wypadku samochodowym w prowincji Zamora. Wobec dramatycznych informacji obojętnie nie przeszli organizatorzy Wimbledonu, którzy po śmierci gwiazdy Liverpoolu i reprezentacji Portugalii podjęli decyzję o złamaniu wieloletniej tradycji wielkoszlemowego turnieju.

Światem sportu wstrząsnęła tragiczna informacja, którą w czwartkowy poranek przekazały hiszpańskie media. W nocy z 2 na 3 lipca na drodze A-52 w hiszpańskiej prowincji Zamora doszło do wypadku, w którym zginęli Diogo Jota i jego młodszy brat Andre Silva. Panowie podróżowali autem marki Lamborghini, które podczas wyprzedzania innego pojazdu nagle zjechało z drogi i stanęło w ogniu. Do katastrofy przyczyniła się prawdopodobnie opona, która pękła w trakcie manewru. Mimo błyskawicznej reakcji służb życia piłkarzy nie dało się już uratować.
Śmierć Diogo Joty i Andre Silvy poruszyła nie tylko środowisko piłkarskie. Na wyjątkowy gest zdecydowali się organizatorzy Wimbledonu, który postanowili uczcić pamięć piłkarza Liverpoolu i jego brata, łamiąc istniejącą od lat zasadę.
Żałoba po śmierci Diogo Joty. Organizatorzy Wimbledonu podjęli decyzję
Jak donosi "Daily Mail", organizatorzy wielkoszlemowej imprezy zdecydowali, że tenisiści biorący udział w zmaganiach na wimbledońskich kortach będą mogli założyć czarne opaski na znak żałoby po piłkarzu Liverpoolu i jego bracie. Tym samym złamana zostanie wieloletnia zasada dotycząca ściśle ustalonego dress code'u zawodników. Przypomnijmy, że od ponad 100 lat tenisiści rywalizujący na Wimbledonie muszą występować w kompletnie białym stroju.
Decyzję organizatorów pochwalił Francisco Cabral. Portugalski deblista przyznał, że nie znał osobiście Diogo Joty, jednak ich wspólni znajomi o piłkarzu zawsze wypowiadali się w samych superlatywach. "Nie znam go osobiście, ale mam przyjaciela, który go zna, był świetnym facetem. Bardzo, bardzo smutna wiadomość, nie tylko w świecie sportu, ale w Portugalii w ogóle, ponieważ jest idolem, ikoną, tak dobrym człowiekiem. Dowiedziałem się o tym, gdy jechałem na Wimbledon. Po prostu życzę jego rodzinie wszystkiego najlepszego. Wiem, że mają wokół siebie dobrych ludzi, więc mam nadzieję, że dadzą sobie z tym radę. Wiem, przez co przeszedł, co osiągnął w swojej karierze i życiu. Jest dla mnie wielką inspiracją" - przyznał, cytowany przez "Daily Mail".
Cabral zapowiedział, że ma zamiar skorzystać z okazji i w swoich nadchodzących meczach na Wimbledonie wystąpi z czarną opaską na ramieniu, aby w ten sposób oddać hołd tragiczne zmarłym braciom.


