Sensacyjna porażka, później takie słowa. Pogromczyni Świątek rozpętała burzę
Dopiero rozpoczął się tegoroczny Wimbledon, a już sypnęło co najmniej kilkoma sporymi niespodziankami. Ze zmaganiami w stolicy Wielkiej Brytanii pożegnała się chociażby Jessica Pegula, a więc zawodniczka, która niedawno pokonała Igę Świątek. Amerykanka po porażce udała się na konferencję prasową. I podczas spotkania z dziennikarzami wywołała dosyć sporą burzę. Powód? Jej wypowiedź na temat zmian w tenisie.

Jessica Pegula do zawodów w Londynie przystąpiła ze sporymi nadziejami. Nie mogło być inaczej, skoro tuż przed turniejem pokonuje się Igę Świątek. Marzenia związane z pierwszym w karierze triumfem w stolicy Wielkiej Brytanii ekspresowo jednak prysły niczym bańka mydlana. We wtorek doszło do sporej sensacji. Amerykankę ograła Elisabetta Cocciaretto i to bez straty seta. W dwóch partiach trzecia rakieta globu ugrała raptem pięć gemów.
O 31-latce szybko zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. Najpierw za sprawą niespodziewanej porażki. Później natomiast internauci burzliwie zareagowali na jej słowa wypowiedziane podczas konferencji prasowej. Żurnaliści zapytali się sportsmenkę o potencjalne zmiany w tenisie związane z długością spotkań. Zamiast o damskim tourze, Jessica Pegula wypowiedziała się o rywalizacji panów.
W ich wielkoszlemowej rywalizacji nie gra się klasycznie, a więc do dwóch wygranych setów. Aby triumfować w pojedynczym spotkaniu na czterech najważniejszych turniejach w kalendarzu, mężczyźni muszą mieć na koncie trzy "oczka". I to właśnie zbytnio nie spodobało się niedawnej pogromczyni Igi Świątek. "Dla mnie to za długo. Tracę zainteresowanie oglądaniem meczów. Są niesamowite fizycznie i psychicznie, ale czy tego potrzebujemy?" - przyznała, cytowana przez "The Tennis Letter".
Jessica Pegula chciałaby zmian. Kibice nie. W komentarzach wielkie poruszenie
Na tym właśnie profilu zapanowało spore poruszenie. Internauci nie zgadzają się z doświadczoną sportsmenką. Niektórzy z nich wyrażają swoje niezadowolenie w mocnych słowach. "5 setów to niesamowite. To takie osiągnięcie. NIE zmieniajcie tego", "Problem dzisiejszego społeczeństwa… każdy chce, żeby było łatwiej", "Niestety nikt nie chce oglądać, jak w godzinę niszczy się czołową dziesiątkę zawodników... Skup się na swojej grze, zanim zaczniesz zmieniać męską drużynę" - czytamy w komentarzach.
Reakcjom fanów nie ma się co dziwić. Niedawno w finale Roland Garrosa podziwiali oni zacięty pojedynek pomiędzy Jannikiem Sinnerem a Carlosem Alcarazem. Obaj spędzili na korcie ponad pięć godzin. Nikt nie pogardziłby podobnymi scenami na Wimbledonie.

