Sensacja na Wimbledonie. Zwrot w meczu, 6:2, 6:1 i awans. WTA wkracza do akcji
Tegoroczny Wimbledon obfituje w niespodzianki, ponieważ z turniejem pożegnało się już kilka wysoko notowanych tenisistek, w tym Coco Gauff, Jessica Pegula czy Jasmine Paolini. Z drugiej strony dochodzi do zaskakujących wyników z udziałem zawodniczek plasujących się niżej w światowym zestawieniu, a jedną z takich sensacji sprawiła Solana Sierra. Zawodniczka, która jest "szczęśliwą przegraną" kwalifikacji spisuje się na tyle dobrze, że do akcji wkroczyła WTA, poświęcając uwagę rewelacyjnej Argentynce i nagłaśniając jej osiągnięcie.

Przed startem tegorocznego Wimbledonu zapewne mało kto spodziewał się, że już w pierwszej rundzie dojdzie do aż tylu niespodzianek. Mecze rozgrywane na londyńskich kortach potwierdziły jednak, że sport jest nieprzewidywalny - z marzeniami o wielkoszlemowym trofeum błyskawicznie pożegnały się bowiem Coco Gauff, Jessica Pegula, Paula Badosa i Qinwen Zheng. Po meczu drugiej rundy grono wysoko notowanych zawodniczek, które już odpadły z rywalizacji singlistek, uzupełniła Jasmine Paolini.
Tym samym w grze o końcowe zwycięstwo pozostało tylko pięć zawodniczek z czołowej dziesiątki rankingu WTA - Aryna Sabalenka, która w środę przypieczętowała już awans do trzeciej rundy, Madison Keys, Mirra Andriejewa, Emma Navarro oraz Iga Świątek. Polka swój drugi mecz rozegra w czwartek, kiedy to zmierzy się z Catherine McNally.
Z jednej strony, tegoroczny turniej obfituje w przykre niespodzianki z udziałem faworytek. Z drugiej, nie brakuje też pozytywnych zaskoczeń. Jednym z nich jest Solana Sierra, czyli 101. zawodniczka rankingu WTA. Argentynka, która na początku kwietnia odniosła największy sukces w karierze, wygrywając turniej WTA 125 w Antalyi, musiała przedzierać się przez kwalifikacje.
Wimbledon 2025. Solana Sierra sprawiła sensację
Najpierw bez większych problemów ograła Tessah Andrianjafitrimo (6:1, 6:3), później pokonała Leyre Romero Gormaz (6:4, 6:4). W ostatnim, decydującym spotkaniu uległa jednak Talii Gibson, chociaż w trzecim secie przy stanie 5:4 miała piłkę meczową. Po porażce z racji rozstawienia w kwalifikacjach była pierwszą oczekującą tenisistką - w razie wycofania zawodniczki z turnieju głównego zostałaby włączona do rywalizacji jako "szczęśliwa przegrana".
Szczęście uśmiechnęło się do 21-latki - z turnieju wycofała się Greet Minnen, a Sierra wskoczyła na jej miejsce. I szansę wykorzystała. Najpierw pokonała Olivię Gadecki (7:2, 7:6(8)), później sprawiła kolejną niespodziankę, ogrywając Katie Boulter - pierwszego seta w meczu z wyżej notowaną rywalką (Boulter jest 43. w rankingu WTA) wprawdzie przegrała po tie-breaku, ale dwa kolejne wygrała pewnie, 6:2, 6:1 i zameldowała się w trzeciej rundzie. To spora niespodzianka, która nie umknęła uwadze WTA.
Po środowym meczu z Boulter organizacja zarządzająca kobiecym tenisem postanowiła poświęcić nieco uwagi Argentynce i ogłosić, że jest ona jedną z wyróżniających się tenisistek tegorocznej edycji turnieju.
"Sześć dni temu Solana Sierra była zrozpaczona. 21-latka przegrała w ostatniej rundzie kwalifikacji do Wimbledonu z Talią Gibson, przegrywając ostatnie cztery gemy meczu od wyniku 5-3 w trzecim secie. Tej nocy, jak mówi, wciąż odtwarzała w myślach piłkę meczową. Była tak smutna, że nie mogła spać" - czytamy.
Dla Sierry Wimbledon jest kamieniem milowym zarówno dla niej, jak i dla jej kraju. W tym tygodniu odniosła dwa pierwsze zwycięstwa na poziomie touru i została pierwszą Argentynką, która dotarła do trzeciej rundy od czasu Giseli Dulko w 2009 roku
Solana Sierra w ostatniej chwili włączona do gry
Jak się okazuje, Sierra o tym, że będzie grała na londyńskich kortach, dowiedziała się w ostatniej chwili. Gdy Minnen ogłosiła rezygnację z powodu kontuzji pleców, Argentynka przebywała w restauracji dla zawodniczek i miała zaledwie 15 minut na przebranie się. Po pięciominutowej rozgrzewce z kolei weszła na kort i rozpoczęła mecz z Gadecki.
WTA przypomniała przy okazji, że Sierra rozpoczęła rok na 167. miejscu w rankingu, z kolei dwa tygodnie temu po raz pierwszy w karierze znalazła się w pierwszej setce. "To był mój cel, odkąd zaczęłam grać w tenisa" - mówiła Argentynka.
Sukces na Wimbledonie oznacza dla 21-latki pokaźny zastrzyk gotówki, który pomoże jej spełnić marzenie, którego niedawno nie zdołała zrealizować. Jak przypomniano, 18 czerwca tenisistka obchodziła urodziny i z tej okazji chciała sobie kupić naszyjnik. Ten, który wybrała, okazał się jednak za drogi, więc Sierra zrezygnowała z nabycia go.
"Niespodziewany zysk Sierry jako szczęśliwej przegranej wynosi teraz 152 tys. funtów - prawie czterokrotnie więcej niż 41,5 tys. funtów, które zarobiłaby, przechodząc ostatnią rundę kwalifikacyjną. Nic dziwnego, że z błyskiem w oku mówi, że teraz znowu myśli o tym naszyjniku" - czytamy.

