Sabalenka prowadziła już 4:1, wtedy Mertens wkroczyła do akcji. Koniec po 95 minutach
Na niedzielę zaplanowano spotkania czwartej rundy w górnej części kobiecej drabinki w grze pojedynczej, a to oznaczało, że na korcie zobaczymy m.in. Arynę Sabalenkę. Mecz z udziałem liderki rankingu wyznaczono jako drugi pojedynek od godz. 14:30 czasu polskiego na głównej arenie Wimbledonu. Jej przeciwniczką okazała się Elise Mertens. Początek rywalizacji przebiegał po myśli BIałorusinki, prowadziła już 4:1. Od tego momentu zrobiło się ciekawiej na korcie. Całe starcie, wygrane przez Arynę, potrwało 95 minut.

Aryna Sabalenka nie straciła jak dotąd ani jednego seta podczas tegorocznego Wimbledonu, mimo że w każdym spotkaniu musiała się solidnie natrudzić na wygranie poszczególnych partii. W pierwszej rundzie pokonała Carson Branstine, później Marie Bouzkovą. Najwięcej problemów miała w potyczce z Emmą Raducanu. W premierowej odsłonie Brytyjka serwowała po zwycięstwo przy stanie 6:5, a w drugiej prowadziła 4:1 40-30. Mimo to liderka rankingu WTA wygrała całe starcie 7:6(6), 6:4 i zameldowała się w 1/8 finału.
Dziś Białorusinkę czekało starcie z dobrą znajomą - Elise Mertens. W przeszłości obie osiągały spore sukcesy w grze podwójnej, wygrywały imprezy wielkoszlemowe. Panie rozegrały sporo bezpośrednich spotkań w singlu. W zestawieniu H2H było 10-2 na korzyść tenisistki z Mińska. Belgijka zaimponowała w trzeciej rundzie, eliminując z rozgrywek rozstawioną z "14" Elinę Switolinę, półfinalistkę Wimbledonu z 2023 roku. W niedzielę na zawodniczkę z Beneluksu czekało jednak zdecydowanie większe wyzwanie.
Wimbledon: Aryna Sabalenka kontra Elise Mertens w czwartej rundzie
Mecz rozpoczął się od serwisu Sabalenki. Białorusinka od pierwszej akcji próbowała nadawać ton rywalizacji. Po utrzymanym podaniu do 30, później była odpowiedź ze strony Mertens. Belgijka straciła tylko jeden punkt przy swoim serwisie i wyrównała na 1:1. W następnych minutach Aryna przejęła jednak kontrolę nad widowiskiem. W trakcie czwartego rozdania liderka rankingu wywalczyła sobie dwa break pointy z rzędu. Elise nie trafiła pierwszym podanie, co otwierało szansę na atak liderki rankingu bezpośrednio z returnu. I tak też się stało. Tenisistka z Mińska zagrała piłkę, po której wypracowała sobie ogromną przewagę sytuacyjną i przełamała do 15. Po chwili było już 4:1 dla 27-latki.
To nie był jednak koniec emocji w premierowej odsłonie pojedynku. Następny fragment należał do zawodniczki z Beneluksu. Na przestrzeni dwóch gemów straciła zaledwie jeden punkt. Świetnie korzystała z siły Sabalenki i zdołała odrobić stratę breaka. Po zmianie stron Mertens serwowała na 4:4. Belgijka znalazła się w trudnym położeniu, musiała bronić w sumie trzech okazji na przełamanie. Mimo to poradziła sobie z tą sytuacją, mocno wspomagając się dobrym podaniem w kluczowym momencie. Między innymi dzięki temu zwycięsko zakończyła to rozdanie i doprowadziła do remisu.
Kluczowy fragment partii potoczył się jednak po myśli Aryny. Najpierw pewnie utrzymała swój serwis i przerzuciła presję na stronę rywalki. W dziesiątym gemie Elise prowadziła 30-0 przy swoim podaniu, ale wtedy zabrakło jej pójścia za ciosem. Oddała za bardzo inicjatywę na stronę Białorusinki i to się zemściło. Liderka rankingu zgarnęła w sumie cztery punkty z rzędu i finalnie triumfowała w premierowej odsłonie rezultatem 6:4.
Druga część pojedynku zaczęła się od wygranego gema przy własnym serwisie przez Sabalenkę, bez straty punktu. W kolejnym fragmencie inicjatywę przejęła jednak Mertens. Belgijka świetnie returnowała w trakcie trzeciego rozdania i wywalczyła przełamanie do 15. Po zmianie stron pewnie podwyższyła prowadzenie, wychodząc na 3:1. Mimo to Aryna zachowywała spokój i czekała na swoją szansę. Ta nadeszła podczas szóstego gema. Elise nie wykorzystała piłki na 4:2, oddała inicjatywę Białorusince. I niewiele brakowało, a skończyłoby się to wynikiem... 5:3 z perspektywy tenisistki z Mińska.
W trakcie ósmego rozdania liderka rankingu posiadała dwie piłki z rzędu na przełamanie. Mertens wyszła jednak z opresji dzięki świetnemu serwisowi. Posłała kilka asów z rzędu i ostatecznie wyrównała stan rywalizacji w drugiej partii. Po chwili Elise próbowała stworzyć zagrożenie przy podaniu Sabalenki, doprowadziła do stanu równowagi. Ostatecznie nie doczekała się jednak break pointów i Aryna dorzuciła piąte "oczko" po swojej stronie. W dziesiątym gemie Belgijka nie popełniła błędu z pierwszej partii, pewnie utrzymała swój serwis.
Kibice zgromadzeni na korcie centralnym doczekali się tie-breaka. Początek rozgrywki ułożył się po myśli Mertens, zgarnęła pierwsze dwa punkty. Potem Sabalenka wyrównała jednak stan rywalizacji na 2-2. Po zmianie stron Aryna po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w tie-breaku po kapitalnym returnie, potem zrobiło się już 5-3. Ostatecznie liderka rankingu triumfowała 6:4, 7:6(4) po 95 minutach. O półfinał Wimbledonu powalczy z Niemką - Laurą Siegemund.
Główna rywalizacja w Londynie potrwa do 13 lipca. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interia Sport. Transmisje z Wimbledonu przeprowadza Telewizja Polsat. Relacje tekstowe z meczów naszych reprezentantów będą dostępne w naszym serwisie.


