Za nami pierwszy dzień walki o najwyższe laury w kolejnej tegorocznej odsłonie Wielkiego Szlema - czyli Wimbledonie. 3 lipca obejrzeliśmy na korcie m.in. aż trójkę przedstawicieli Polski - Igę Świątek, Huberta Hurkacza oraz Magdę Linette. Warto przy tym nadmienić, że ten "biało-czerwony" tercet odnotował komplet zwycięstw. Łatwo jednak nie było - a wszystko to za sprawą... warunków pogodowych. Ulewny momentami deszcz przerwał spotkania naszych reprezentantek i reprezentanta, co jednak na szczęście nie wybiło ich z rytmu. Niemniej kwestia opadów może niepokoić organizatorów turnieju również i we wtorek. Kompletne zdziwienie na Wimbledonie. Wszystko z powodu jednego zawodnika Wimbledon 2023: Prognozy mówią o deszczowym wtorku. Mecz Fręch zabezpieczony... dachem Met Office, czyli narodowy brytyjski serwis pogodowy, przewiduje przed południem lekkie, przelotne deszcze, natomiast już w godzinach popołudniowych opady mogą zdecydowanie nabrać na sile, a prawdopodobieństwo ich wystąpienia w kolejnych godzinach ocenia się na minimum 50 proc. - przy czym czasem jest to nawet 90 proc. To zaś komplikuje mocno sprawę, bo w drugim dniu Wimbledonu do rozegrania jest blisko 80 potyczek, z czego część przeniesiono z poniedziałku. Każdy przestój spowoduje kolejne przesunięcia w rozkładówce czasowej, a to oznacza nowe zamieszanie. Na szczęście ostatnia Polka, która jeszcze nie zdążyła wybiec na kort w stolicy Anglii - Magdalena Fręch - może akurat być spokojna o swój mecz. Jej starcie z nie byle kim, bo Tunezyjką Ons Jabeur, zostanie rozegrane na korcie nr 1, który - podobnie jak kort centralny - wyposażony jest w rozkładany dach. W dokładnie tym samym miejscu Świątek grała ostatnio ze Zhu Lin i ta właśnie funkcja obiektu sprawiła, że mogła bardzo prędko powrócić do zmagań po tym, jak aura zrobiła się dosyć brzydka. Kolejne uniki Aryny Sabalenki. Bolesna krytyka Białorusinki. "Żałosne" Wimbledon 2023. Pierwsze dwa dni najtrudniejsze, potem pogoda ma się uspokoić Są jednak i dobre wieści - od środy nad Londynem powinno być już wedle obecnych przewidywań raczej słonecznie, momentami co najwyżej pochmurno. Tym samym jeśli zawodniczki i zawodnicy przetrwają wtorkowe "walki" z pogodą, to potem... powinno być już z górki. 5 lipca znów czekać nas będą występy Świątek, Hurkacza i Linette - więc z perspektywy polskiego kibica jest to tym bardziej istotne. Tymczasem jeszcze 4 lipca zapraszamy do śledzenia w naszym serwisie spotkania Ons Jabeur - Magdalena Fręch. Link do relacji na żywo z tego zdarzenia znajduje się tutaj.