W niedzielnym meczu IV rundy Wimbledonu 20. tenisistka rankingu, czyli doświadczona Białorusinka Wiktoria Azarenka mierzyła się z Ukrainką Eliną Switoliną. Spotkanie było niewiarygodnie zacięte, zwłaszcza począwszy od drugiego seta. Trwało blisko trzy godziny. Ostatecznie Switolina zwyciężyła po super tie-breaku, puentując wszystko asem serwisowym. Zgrzyt na Wimbledonie, gwizdy kibiców Zgodnie z tym, co zapowiadała Elina Switolina, zawodniczki po spotkaniu nie podały sobie ręki. Ukrainka już od dawna praktykuje ten "zwyczaj" w starciu ze wszystkimi zawodniczkami z Rosji i Białorusi. Przed spotkaniem z Azarenką potwierdzała, że i tym razem tak się stanie, chcą przygotować kibiców, bo ostatnio nie wszyscy rozumieli taką reakcję. Mimo to część kibiców i tak zaczęło gwizdać na białoruską zawodniczkę, bo uznali, że ta nie podjęła próby podani ręki rywalce. Azarenka jednak tylko z uśmiechem kiwała głową. Zresztą ona akurat jest jedną z tych zawodniczek, które tuż po wybuchu wojny w Ukrainie jednoznacznie opowiedziały się przeciw. "Serce pęka, gdy widzi się, jak wielu niewinnych ludzi zostało dotkniętych i wciąż jest atakowanych. Jestem bezpośrednio i pośrednio dotknięte tą wojną, która powoduje tak wiele bólu i cierpienia" - pisała w mediach społecznościowych Azarenka.