Kibice na długo zapamiętają czwartego gema drugiego seta meczu Jannika Sinnera z Novakiem Djokoviciem w półfinale Wimbledonu. Przy stanie 15:15 sędzia przerwał trwającą wymianę, mówiąc do mikrofonu "hindrance". Taka formułka oznacza, że jeden z zawodników niesportowo przeszkodził drugiemu. Brytyjski arbiter Richard Haigh zabrał punkt Serbowi, co spotkało się z zaskoczeniem publiczności i złością samego tenisisty. Wicelider światowego rankingu po jednym z uderzeń wydał z siebie okrzyk, który często jest słyszalny na meczach tej dyscypliny sportu, jednak zrobił to wyjątkowo późno i długo. Piłka dolatywała już do Sinnera, a 'Djoko" wciąż hałasował. Dzięki decyzji sędziego Włoch wyszedł na prowadzenie 30:15, był więc w połowie drogi do przełamania, ostatecznie tego nie dokonał. Całą sytuację można zobaczyć poniżej. Miała okazję grać z Igą Światek. Teraz ujawnia prawdę o Polce Wimbledon 2023. Novak Djoković z odjętym punktem za "przeciągnięty" krzyk To nieczęsto spotykana scena - do dość podobnej doszło w finale US Open 2011, kiedy Serena Williams krzyknęła "come on". Była pewna, że jeden z jej forhendów będzie kończącym wymianę, a jednak Samantha Stosur dobiegła do bardzo trudnej piłki. Amerykanka była wściekła na sędzię Evę Asderaki. Przegrała tamtą rywalizację z Australijką 2:6, 3:6. We wspomnianym czwartym gemie "Djoko" został jeszcze upomniany przez Haigha za zbyt długie szykowanie się do serwisu. Tym razem obyło się bez zabrania punktu - gdyby tak się stało, Sinner miałby break pointa, ale zasady mówią jasno, że przy tego typu przewinieniach zaczyna się tylko od ostrzeżenia. W Wielkiej Brytanii nie mają złudzeń. Rosjanie cichym wygranym Wimbledonu