Aktywiści klimatyczni z grupy Just Stop Oil regularnie torpedują wydarzenia sportowe w Wielkiej Brytanii, jako argument podając fakt ogromnej publiki tychże, co ma pozwalać im dojść do szerszego grona odbiorców ze swoim przekazem. Stąd ich obecność na gonitwie konnej Grand National czy mistrzostwach świata w snookerze, gdzie jeden z aktywistów obsypał pomarańczowym proszkiem stół, a partnerująca mu koleżanka próbowała przykleić się do drugiego. Głośno było o także akcji z jednego z meczów Premier League między Evertonem a Newcastle, kiedy członek tej grupy przyczepił się do słupka trytytką. Finalista Wimbledonu wieszczy świetny turniej Świątek. "Coraz dojrzalsza" Aktywiści atakują wydarzenia sportowe w Wielkiej Brytanii. Następny Wimbledon? W specyficzny sposób z próbą kolejnej manifestacji poradził sobie angielski krykiecista, Jonny Bairstow. W trakcie meczu między Anglią a Australią na londyńskim Lord`s Cricket Ground aktywiści wtargnęli na boisko i próbowali rozsypać coś na jego powierzchni, Bairstow jednak powalił jednego z nich, złapał w pół i wyniósł poza obręb murawy. O ile spotkało się to z przychylną reakcją kibiców zgromadzonych tam na trybunach, tak zapaliło to również ostrzegawczą lampkę dla organizatorów Wimbledonu. Według informacji "Guardiana" przesłali oni specjalną informację do zawodników, by w przypadku powtórki takiej sytuacji na którymś z kortów "nie robili oni Bairstowa", czyli mówiąc wprost nie ingerowali bezpośrednio w powstrzymanie manifestu. Nastolatka z Rosji znów zabłysła. Może zagrozić którejś z Polek Władze turnieju są świadome sporego prawdopodobieństwa zaistnienia takiej sytuacji, a w przekonaniu utwierdził ich wywiad anoninowego dziennikarza, który porozmawiał z jednym z członków Just Stop Oil. Ten przekazał mu, że Wimbledon rzeczywiście znajdował się na ich celowniku, a w planach pojawiło się przyklejenie do stołka sędziowskiego, siatki czy wręcz samego kortu. Dyrektorka Wimbledonu uspokaja sytuację Czy więc Iga Świątek i reszta czołowych tenisistów i tenisistek świata ma się czego obawiać? Strach tonuje Michelle Dite, dyrektorka operacyjna All England Club, organizatora turnieju. "Bezpieczeństwo graczy, współpracowników i gości jest najważniejsze" - cytuje ją "Guardian". "W oparciu o to, co wydarzyło się podczas innych wydarzeń sportowych i za radą naszych kluczowych partnerów, dokonaliśmy przeglądu naszych planów bezpieczeństwa, które zostały odpowiednio ulepszone na potrzeby mistrzostw" - dodała. Uraz wielkiej rywalki Igi Świątek. Poddała mecz. Co z Wimbledonem? Dite zaznaczyła także, że władze turnieju robią bardzo dużo, by Wimbledon był jak najbardziej przyjazną klimatycznie imprezą. "Wiemy, że jest to jedno z najważniejszych wyzwań naszych czasów i jesteśmy w pełni zaangażowani w odgrywanie naszej roli. Od korzystania wyłącznie z odnawialnej energii elektrycznej i oferowania opcji niskoemisyjnych w naszym menu, po wysyłanie zerowej ilości odpadów na wysypiska i promowanie kultury ponownego wykorzystania. Ciężko pracujemy, aby osiągnąć pozytywny wpływ na środowisko we wszystkim, co robimy" - wytłumaczyła. Start Wimbledonu zaplanowany jest na 3 lipca, a zwycięzców poznamy niespełna dwa tygodnie później, 16 lipca. Przykre informacje dochodzą z kolei od samej Igi Świątek, która z powodu problemów w nocy poprzedzającej mecz półfinałowy w turnieju w Bad Homburg była zmuszona wycofać się z rywalizacji. - Nie jestem w stanie dziś rywalizować i muszę o siebie zadbać - poinformowała.