Choć trawiasta nawierzchnia nie jest dla Igi Świątek tą ulubioną, liderka rankingu WTA pracuje, by czuć się na niej jak najlepiej. "Chciałabym jak najwięcej się nauczyć. Chciałabym poczuć, że z roku na rok gram na trawie coraz lepiej, że się rozwijam. To jest moim celem: skupić się teraz na treningach i później to, co przetrenuję, wprowadzić w mecze" - mówiła niedawno. Z większym przekonaniem wypowiedział się jej trener, który twierdzi, że już teraz 22-latka jest w stanie święcić triumfy w Londynie. "Iga już teraz ma tenis, którym może walczyć o najwyższe cele w Wimbledonie. Tak naprawdę wprowadzamy tylko małe modyfikacje: techniczne i taktyczne" - oznajmił Tomasz Wiktorowski w Radiu Zet. I dodał: Nastroje studził nieco były tenisista Marcin Matkowski. Nie zaliczyłby Świątek do grona faworytek Wimbledonu, choć widzi pewną iskrę nadziei. "Między ziemią i trawą jest wielka różnica. Iga nie jest faworytką, ale jak podtrzyma formę, dalej będzie numerem jeden" - stwierdził cytowany przez PAP. Eksperci i kibice pamiętają bolesną porażkę Igi z zeszłego roku. Zwłaszcza, że i okoliczności nie były typowe. To Alize Cornet zatrzymała licznik Polki i - wygraną na Wimbledonie - przerwała jej fantastyczną serię 37. zwycięstw z rzędu. Pilny apel do Aryny Sabalenki z Białorusi tuż przed Wimbledonem. Nie zostawia jej wątpliwości Alize Cornet przygotowana na Wimbledon. To ona w zeszłym roku bezlitośnie wyrzuciła za burtę Igę Świątek Zeszłoroczne zmagania Igi Świątek na Wimbledonie zakończyły się na trzeciej rundzie, w której uległa 32-letniej wówczas Francuzce 4:6, 2:6. "Widać, że Iga ma problem z wieloma elementami", "Iga traci punkty przez niewymuszone błędy", "Iga Świątek wygląda bardzo niepewnie", "Iga męczy się na nawierzchni trawiastej. Przed Wimbledonem powinna była zagrać jakiś turniej na trawie. To jest zupełnie inna bajka od kortów tradycyjnych" - wyliczali wówczas fani w komentarzach w sieci. Najwyraźniej Polka wzięła sobie rady do serca, bowiem przed Wimbledonem 2023 zdecydowała się na udział w turnieju w Bad Homburg. Podobny ruch wykonała zresztą Cornet. Zagrała w Rothesay Open w Nottingham. Doszła do półfinału, w którym musiała uznać wyższość Jodie Burrage. W ramach niejako przygotowania do zmagań w Londynie wybrała się również na zawody w Berlinie. Jednak konkursu w Niemczech Francuzka raczej nie będzie wspominała najlepiej. Przyjęła rewanż, jaki wzięła na niej Maria Sakkari. W ostatnim czasie panie miały okazję zmierzyć się dwukrotnie. Najpierw, w Nottingham, górą była Cornet (6:1, 6:4). Później, już w Berlinie, Greczynka wygrała 6:4, 6:2. Także w Bad Homburg, w którym udział zgłosiła Świątek, Alize nie poszło tak, jakby sobie wymarzyła. Uległa Emmie Navarro 5:7, 6:7. Rok temu w rankingu WTA była 37., dziś jest 74. Ale nadal, gdyby Świątek trafiła na Cornet w Londynie, polscy kibice drżeliby z niepokoju. Nerwowo w obozie Igi Świątek po urazie tenisistki. Maciej Ryszczuk: "Wszystko było na ostrzu noża" Sabalenka i Rybakina na drodze Świątek. Trudna przeprawa na Wimbledonie 2023 Mimo wszystko, przez wzgląd na zeszłoroczne doświadczenia, Francuzka jest wymieniania w gronie tych zawodniczek, które mogą zagrozić Idze Świątek na Wimbledonie. Choć oczywiście dużo niebezpieczniejsze w tym momencie wydają się tenisistki z czołówki, a zwłaszcza Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina. Pierwsza z nich ma chrapkę na zdetronizowanie Polki i zajęcie jej miejsca w rankingu WTA, druga w ostatnim czasie już nieraz udowodniła, że ma patent na Igę. W tym roku wygrała wszystkie starcia z nią. "Jej gra to dla Igi koszmar. Rybakina sprawia Świątek ogromne problemy. Dotyczą one zarówno sposobu gry, jak i sfery mentalnej" - ocenił statystykę Patrick Mouratoglou, były trener m.in. Sereny Williams. Warto zresztą pamiętać, że to właśnie Jelena Rybakina będzie broniła tytułu wywalczonego na Wimbledonie w zeszłym roku. I będzie na pewno mocno zdeterminowana. Rybakina wycofała się z turnieju. Wielka rywalka Świątek ogłosiła decyzję w ostatniej chwili