Światowa jedynka w 1. rundzie spędziła na korcie niespełna półtorej godziny, bardzo pewnie pokonując w dwóch setach Lin Zhu. Jej środowa rywalka grała niewiele dłużej, także pokazując się ze znakomitej strony i bez straty seta pokonując notowaną 20 pozycji wyżej w rankingu WTA Martę Trevisan. Kolejną niespodziankę, chociaż w tym przypadku mowa byłaby raczej o absolutnej sensacji, chciała zrobić w meczu z Polką. Afera na Wimbledonie. Atak aktywistów, mecz przerwany. Jednak dopięli swego Wimbledon 2023. Iga Świątek z błyskawiczną wygraną i awansem do 3. rundy Świątek jednak już od samego początku grała tak, by zdusić w zarodku jakiekolwiek nadzieje rywalki. Przełamała ją bowiem już przy pierwszej możliwej okazji i choć Hiszpanka niespodziewanie odpowiedziała tym samym, to Świątek błyskawicznie zareagowała na to ponownie jej odskakując. Polka w pierwszym secie przyjęła spokojną taktykę, która pozwolała jej na konsekwentne punktowanie rywalki. Bardzo dobrze ustawiała się na korcie, zmuszając Sorribes Tormo do biegania po nim wzdłuż i wszerz. W efekcie Hiszpanka mogła liczyć w zasadzie tylko na błędy 21-latki. Te się oczywiście przydarzyły, ale było ich bardzo niewiele i w efekcie równo po 40 minutach Świątek mogła zapisać pierwszą partię na swoim koncie. Niesamowite sceny na meczu Igi Świątek. Mamy potwierdzenie. Ależ to jest wiadomość O ile w pierwszym secie mogliśmy jeszcze mówić o jakimś podejmowaniu rywalizacji ze strony Hiszpanki, tak druga partia była już czystym pokazem jakże szerokiego wachlarzu umiejętności Świątek, a rywalka miała bilet w najlepszym miejscu, by to obserwować. Loby, skróty, zagrania po skosie, trafienia w sam narożnik kortu - repertuar był pełny. Zresztą po reakcjach samej Sorribes Torno w okolicach wyniku 4:0 widać było, że jest już w zasadzie pogodzona z porażką. Drugi set nie potrwał nawet 30 minut i przyniósł swojej kolejnego "bajgla" do bardzo bogatej już kolekcji setowych zwycięstw bez straty choćby jednego gema. Świątek, po szybko wykonanym zadaniu (mecz potrwał nawet krócej niż z Zhu), może wyczekiwać na rywalkę w 3. rundzie. Wyłoni ją mecz Petry Martić z Diane Parry, który w teorii zaplanowany był na środowe popołudnie, ale z powodu deszczu szalejącego nad Londynem może zostać wyraźnie opóźniony.