Iga Świątek po raz drugi w karierze do rywalizacji na Wimbledonie przystąpiła jako liderka światowego rankingu. W ubiegłym roku w Polce pokładano ogromne nadzieje - młoda tenisistka rozpoczęła wówczas zwycięską passę, z meczu na mecz bez problemu odprawiając kolejne rywalki. Niestety, polska sportsmenka w trzeciej rundzie wielkoszlemowej imprezy przegrała z Alize Cornet i pożegnała się z szansą na zdobycie pierwszego w karierze tytułu na wimbledońskich kortach. Co za wiadomość po meczu Świątek. Rywalka wypaliła. Fani nie wytrzymali Tym razem sztab szkoleniowy Świątek wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu. Przed rywalizacją na kortach trawiastych w Wielkiej Brytanii Polka wzięła bowiem udział w turnieju rozgrywanym na tej samej nawierzchni w Bad Homburg. Przygotowania te, jak widać, bardzo się opłaciły - 22-latka bez problemu przebrnęła bowiem przez pierwsze rundy Wimbledonu, pokonując kolejno Lin Zhu, Sarę Sorribes Tormo i Petrę Martić. W czwartej rundzie wielkoszlemowej imprezy pojawiły się problemy. Polka przegrała bowiem pierwszy set z Belindą Bencić i niewiele brakowało, by awans do ćwierćfinału wywalczyła jej rywalka. Szwajcarka finalnie musiała jednak uznać wyższość światowej "jedynki". Podobna sytuacja przytrafiła się Idze Świątek we wtorkowym meczu z Ukrainką Eliną Switoliną. Choć raszynianka znakomicie rozpoczęła to spotkanie, w połowie pierwszego seta pojawiły się niespodziewane problemy. Ostatecznie to właśnie Switolina wywalczyła awans do półfinału Wimbledonu. Reprezentantka naszego kraju choć nie wygra kolejnego w karierze trofeum wielkoszlemowego, bez wątpienia opuści Wielką Brytanię zadowolona. Iga bowiem nie dość, że poprawiła wynik sprzed roku i dotarła aż do ćwierćfinału imprezy, to na dodatek zarobiła w ostatnich dniach mnóstwo pieniędzy. Iga Świątek zarobiła miliony podczas Wimbledonu Nie od dziś wiadomo, że turnieje Wielkiego Szlema to dla tenisistów szansa nie tylko na zdobycie ogromnej ilości punktów, ale także możliwość zarobienia dużych pieniędzy. Takie turnieje to przede wszystkim szansa dla niżej notowanych zawodników - dotarcie chociażby do drugiej rundy wielkoszlemowych imprez może pomóc im opłacić wszelkie koszty związane m.in. ze sprzętem i dojazdami na turnieje. Na “wielkoszlemowe zarobki" jednak nie mogą narzekać także zawodnicy z czołówki rankingu. Iga Świątek dzięki występowi w ćwierćfinale Wimbledonu wywalczyła na londyńskich kortach aż 340 tys. funtów, a więc 1,7 mln złotych. Elina Switolina po awansie do półfinału imprezy uzbierała już 600 tys. funtów, czyli około 3,1 mln złotych. Ukraińska gwiazda wciąż jest w grze. Jeśli uda jej się wygrać tegoroczny Wimbledon, na jej koncie pojawiły się 2,35 mln funtów, a więc ponad 12 mln złotych.