Liderka światowego rankingu już osiągnęła życiowy sukces w londyńskiej rywalizacji, bo dotychczas ani razu nie udało jej się zajść tak daleko w najważniejszym turnieju na trawiastej nawierzchni. Jej rywalką była Elina Switolina, która w kapitalnym stylu pokonała Wiktorię Azarenkę. Choć obie tenisistki darzą się wielką sympatią, to przed meczem Świątek zapowiadała, że nie będzie miejsca na żadne sentymenty, Wimbledon 2023. Iga Świątek długo dyskutowała z Darią Abramowicz w trakcie meczu z Eliną Switoliną Długimi fragmentami pierwszego seta wydawało się, że Świątek będzie w stanie dosyć spokojnie go wygrać, bo prowadziła najpierw 2:0, a potem nawet 5:3. Końcówka seta okazała się jednak w jej wykonaniu diametralnie słabsza niż reszta i w efekcie do samego końca pierwszej partii punkty na swoim koncie zapisywała w zasadzie tylko Switolina. Ostatecznie wygrała go 7:5, a jeszcze w trakcie pierwszego seta mogliśmy ujrzeć Igę Świątek, która dosyć nerwowo, a zarazem bardzo skrupulatnie, zapisywała uwagi dotyczące najprawdopodobniej swojej gry i całego spotkania. Jeszcze ciekawsze sceny miały miejsce po zakończeniu seta, kiedy organizatorzy przezornie zdecydowali się na zamknięcie dachu nad Kortem Centralnym, w obawie przed prognozowanym deszczem. To siłą rzeczy spowodowało nieco dłuższą przerwę w grze, którą Świątek postanowiła wykorzystać, by porozumieć się ze swoim boksem. Co jednak w tym wszystkim najbardziej interesujące, to fakt, że pierwszą osobą do której się zwróciła wcale nie był trener Tomasz Witkorowski, tylko Daria Abramowicz, czyli współpracująca z nią psycholożka sportowa. Abramowicz mocno gestykulowała wskazując przede wszystkim na głowę, jakby sugerując, nad czym najbardziej powinna skupić się Świątek, by w pełni wrócić do tego spotkania. 22-latka z kolei kipiała emocjami, co tylko podkreślało jej irytację z powodu przebiegu końcówki pierwszego seta. Mecz trwa, relację na żywo można śledzić na łamach Interii