Kort numer 1, z wysoko posadowionymi trybunami, robi ogromne wrażenie. Zieleń, która z każdej strony uderza po oczach, wydaje się być dużo bardziej nasycona barwą niż oglądana w innych okolicznościach. Obiekt nie zapełnił się kibicami do ostatniego miejsca, ale tego nie można było się spodziewać. Raz, że jest to mecz pierwszej rundy, a dwa - i nie można się na to obrażać - fakty są takie, że większą popularnością cieszą się pojedynki mężczyzn. - Zaczęło się! - krzyknął jeden z przedstawicieli mediów po drugim gemie, w którym Świątek już przy pierwszej próbie przełamała rywalkę. A chwilę później publiczność zgotowała najgłośniejszy od początku spotkania aplauz, gdy Polka popisała się fantastyczną akcją. W tempo poszła do siatki, a następnie zagraniem wolejem nie dała szans Lin. Iga Świątek "przegrywa" z Janem Choinskim. Niezbadane wyroki kibiców na Wimbledonie Mecz z dużą uwagą obserwuje siostra Igi Świątek, Agata, która ostatnio z lubością bywa wypatrywana przez operatorów i jest często pokazywana w oku kamery podczas meczów swojej sławnej siostry. Interesujące, z punktu widzenia kibica, który być może po raz pierwszy śledzi zmagania na żywo, są te chwile, gdy podczas wymian panuje absolutna cisza, a głośne reakcje z trybun pojawiają się po zakończonych akcjach. Jeszcze inaczej wyglądają krótkie przerwy, gdy w jednej chwili robi się gwarno, by niedługo potem - na wyraźną komendę sędziego, znów zapadła cisza jak makiem zasiał i cała uwaga koncentruje się na wydarzeniach z kortu. Artur Gac z Wimbledonu