Mecz zaczął się źle dla Anny Blinkowej - straciła serwis już przy pierwszej okazji, przez co przegrywała 0:3. Gdy w czwartym gemie tablica wyników pokazywała 15:40, wydawało się, że otwierający set nie będzie zbyt emocjonujący. Rosjanka była jednak w stanie obronić dwa break pointy, utrzymać podanie, a po chwili przełamać Arynę Sabalenkę, redukując straty na 2:3. Radość fanów Rosjanki nie potrwała długo, bo wiceliderka światowego rankingu błyskawicznie się odłamała i po chwili podwyższyła prowadzenie na 5:2. 40. rakieta świata serwowała, by nie przegrać pierwszej partii, lecz podarowała oponentce dwa setbole, z których drugi został wykorzystany. Novak Djoković "ostrzeżony" przed bojem z Hubertem Hurkaczem. Krzysztof Hurkacz o roli rodzica od kulis Wimbledon 2023. Aryna Sabalenka w czwartej rundzie Druga odsłona rywalizacji zaczęła się dość niespodziewanie - Sabalenka zaczęła mieć problemy z pierwszym serwisem, co przełożyło się na przełamanie dla Blinkowej w trzecim gemie. Zawodniczka urodzona w Mińsku po raz kolejny natychmiastowo wyszła z opresji, wyrównując na 2:2. Wciąż jednak popełniała podwójne błędy - na jej twarzy było widać frustrację z tego powodu. Dało to break pointa Rosjance, ale zagrożenie zostało oddalone. Białorusinka po jednej z wygranych akcji głośno krzyknęła i wydawało się, że to mogło jej pomóc. Blinkowa nie zamierzała dawać za wygraną. Choć straciła podanie na 2:4, to przy returnie walczyła bardzo dzielnie. W siódmym gemie miała aż cztery break pointy, ale znowu przegrywała kluczowe piłki. Zwyciężczyni tegorocznego Australian Open w dalszym ciągu musiała się mierzyć z dość słabą dyspozycją serwisową. W tym spotkaniu popełniła osiem podwójnych błędów, z czego siedem w drugim secie. W ostatniej konfrontacji z Warwarą Graczową było ich sześć, podczas gdy w pierwszej rundzie przeciwko Pannie Udvardy tylko dwa. W przeszłości miała spore problemy w tym elemencie gry. Czy stare demony wróciły? Takiego pojedynku jeszcze nie było. Dwie Polki walczyły z sobą w Wimbledonie W decydujących chwilach wielka rywalka Igi Świątek była precyzyjna i zameldowała się w 1/8 finału, w której zagra z kolejną rodaczką, Jekateriną Aleksandrową.