6 lipca do rywalizacji w ramach Wimbledonu 2023 powróciła Magda Linette - po bardzo dobrym wejściu w turniej, w ramach którego ograła ona Szwajcarkę Jil Teichmann, los postawił na drodze poznanianki jeszcze niżej notowaną w rankingu WTA zawodniczkę - Czeszkę Barborę Strycovą. Był jednak oczywiście niezmiennie jasne, że Linette rywalki lekceważyć nie zamierza - zwłaszcza, że ta dokonała już jednego zaskoczenia, doprowadzając do wyeliminowania w pierwszej rundzie londyńskich zawodów Belgijki Maryny Zanevskiej. Spotkanie Polki i tenisistki rodem z Pilzna rozpoczęło się krótko przed godz. 16.00 - i był to drugi "biało-czerwony" mecz w czwartek w Anglii po popisowym występie Huberta Hurkacza. "Agresja" Huberta Hurkacza. Chichot zaraz po meczu. Poszło o trenera i... tatę Wimbledon 2023. Barbora Strycova - Magda Linette: Przebieg meczu, wynik Mecz Linette - Strycova rozpoczął się lepiej dla poznanianki, która bardzo prędko, nie tracąc ani jednego punktu, zapisała na swoim koncie pierwszy gem. Potem było jednak już zdecydowanie trudniej - Czeszka szybko odpowiedziała triumfem w kolejnej mini-potyczce, a potem wyszła nawet na prowadzenie, przełamując naszą sportsmenkę. Ta jednak nie dała odskoczyć przeciwniczce z rezultatem i prędko wyrównała, a potem przez pewien czas wydarzenia na korcie toczyły się pod dyktando Linette. Niemniej po nieco ponad 30 minutach gry zawodniczka z Wielkopolski prowadziła z lekką przewagą - było 4:3. Obie panie zapisały przy tym po dwa przełamania na swoim koncie. Współzawodnictwo robiło się tu coraz bardziej zacięte - żadna z uczestniczek spotkania nie miała zamiaru ustępować pola rywalce. Ostatecznie jednak pierwszego seta wygrała reprezentantka Polski - w stosunku 6:4 i w bardzo przekonującym stylu, bo w ostatnim gemie nie oddała ani jednego "oczka" Strycovej, a do tego ją kolejny raz przełamała. Druga część starcia wciąż upływała pod znakiem bardzo dynamicznych wymian i zaciekłych zmagań o kolejne punkty. Stycova w pierwszym gemie potrzebowała aż trzech break pointów - ale dopięła swego i przełamała ostatecznie Linette. Ta nie pozostała jej dłużna i... również po trzecim break poincie wkrótce wyrównała rezultat. Potem sprawy przybrały niezwykle interesujący obrót. Magda Linette w późniejszym gemie zwyciężyła do zera, dopingowana przez okrzyki polskich kibiców z trybun, a następnie... przegrała w kolejnej odsłonie seta po długiej walce i niewykorzystaniu aż czterech break pointów. Nie minęło kilka chwil i poniekąd mieliśmy powtórkę rozrywki - poznanianka na 3:2 wyszła bez utraty ani jednego "oczka", aczkolwiek później, po dłuższej rywalizacji, to Barbora Strycova okazała się górą - i znowu był remis, a fani zgromadzeni wokół placu gry mieli prawo być zachwyceni walecznością obu tenisistek. Współzawodnictwo w stylu "cios za cios" trwało - doszło do stanu 5:5, a potem i 6:6. O wszystkim musiał więc zdecydować tie-break, w którym lepsza okazała się Strycova, zwyciężając 8-6. Należy przy tym nadmienić, że Polka miała "na rakiecie" piłkę meczową, ale nie wykorzystała swojej szansy. Zawodniczka z Pilzna poszła za ciosem i w trzeciej odsłonie wygrała pierwszego gema. Potem jednak sytuacja się odwróciła i to tenisistka z Wielkopolski zaczęła być zdecydowanie bliżej końcowego triumfu - raczej bez większych problemów doprowadziła ona do swojego prowadzenia 3:1. Strycova zdołała się jednak wkrótce "odgryźć" - wybroniła się przed przełamaniem i zniwelowała różnice między sobą a Magdą Linette. Minęło kilka chwil i nieco po ponad 2 godzinach i 45 minutach zmagań było "dopiero" 4:3 - na szczęście wciąż na korzyść Polki. Set finalnie zakończył się wynikiem 6:3 dla Linette, która w całej potyczce zwyciężyła 2:1. Nie ulega wątpliwości, że Barbora Strycova postawiła się jej w wielkim stylu, ale najważniejsze jest jedno - przygoda naszej tenisistki w Anglii będzie dalej trwać. Magda Linette 2:1 Barbora Strycova (6:4, 6:7 (6-8), 6:3) Koleżanka Sabalenki wyjawia prawdę o Białorusince. Dosadnie słowa o aferze Wimbledon 2023 potrwa do połowy lipca Tym samym triumfatorka zmierzy się ze zwyciężczynią z pary Danielle Collins - Belinda Bencic. Niezależnie jednak od rozstrzygnięcia w tej amerykańsko-szwajcarskiej potyczce nie ulega wątpliwości, że każda z tych pań będzie mocno wymagającą oponentką w trzeciej rundzie Wimbledonu. Sam turniej potrwa dokładnie do 16 lipca. Tytułów w singlu pań i panów bronią odpowiednio Jelena Rybakina oraz Novak Djoković. W walce o najwyższe laury pozostaje wciąż m.in. Iga Świątek, która w piątek 7 lipca zmierzy się z Petrą Martić - ta ostatnio wyeliminowała Diane Parry.