Radwańska po zakończeniu zawodowej kariery chętnie bierze udział w pokazowych turniejach legend. Tak było chociażby w przypadku Roland Garros, gdzie zresztą pokazała, że mimo emerytury, cały czas ma w zanadrzu wiele kapitalnych zagrań, którymi czarowała jeszcze w trakcie profesjonalnej gry. Zresztą w Paryżu wygrała cały turniej, grając w parze z Lindsay Davenport. Iga Świątek zostawiła w tyle Radwańską. Wielkie osiągnięcie raszynianki W Londynie tworzy z kolei duet z Li Na, mistrzynią Roland Garros 2011 i Australian Open 2014. Skład tegorocznej rywalizacji pań jest zresztą pełny znanych nazwisk, bo w grupie z Polką i Chinką zagrają następujące duety: Vania King i Jarosława Szwiedowa, Daniela Hantuchova i Laura Robson czy przede wszystkim wracająca po trzech latach przerwy Caroline Wozniacki, dla której będzie to forma przygotowań przed powrotem do zawodowego touru, bo Dunka z polskimi korzeniami już zapowiedziała, że ma zamiar wystąpić na US Open. Wimbledon 2023. Agnieszka Radwańska rozpoczęła rywalizację w turnieju legend Jako pierwsze na drodze Radwańskiej i Li stanęly King i Szwiedowa. Pierwszy set był wręcz dominacją Amerykanki i obywatelki Kazachstanu. Pierwszy set potrwał zresztą ledwie nieco ponad 20 minut, a w jego trakcie Polka i Chinka zdołały ugrać tylko jednego gema z samego początku seta. Rywalki bardzo dobrze pracowały na siatce, a Szwiedowa w jednym z gemów popisała się fantastycznym atakiem po prostej, który trafił idealnie w linię, zupełnie poza zasięgiem próbujących reagować przeciwniczek. "Oszalałeś?". Elina Switolina reaguje po meczy z Igą Świątek. "Piwo" to był dopiero wstęp W drugim secie miał miejsce już zdecydowany progres, zarówno pod kątem skuteczności, jak i wyniku dla Polki i Chinki. Szwiedowa co prawda wciąż potrafiła niezwykle precyzyjnie trafiać po liniach, ale Radwańska i Li odpowiadały konsekwentną grą i cały czas trzymały kontakt z rywalkami. Wreszcie po fantastycznej kombinacji w wykonaniu Radwańskiej, zakończona efektownym i trudnym technicznie wolejem, dała jej parze przełamanie i prowadzenie 5:3. To nie był koniec fajerwerek w jej wykonaniu, bo po chwili "Isia" popisała się znakomitym lobem. Wreszcze Li trafiła skrótem i w ten sposób doprowadziła do decydującego seta. Ten rozgrywany był tradycyjnie w formie super tie-breaka, czyli do 10 zdobytych punktów. Tam polsko-chińskiej patrze przydarzały się błędy, co doprowadziło do mini-breaków w wykonaniu rywalek i w pewnym momencie prowadzenia już 8:4. Błędem zakończyło się też to spotkanie, bo po trafieniu w siatkę w wykonaniu rywalek Szwiedowa i King mogły się cieszyć ze zwycięstwa. Agnieszka Radwańska/Li Na 1:2(1:6, 6:3, 4:10) Jarosława Szwiedowa/Vania King