Iga Świątek w środę pewnie wygrała z Hiszpanką Sarą Sorribes Tormo 6:2, 6:0. Nasza zawodniczka w dobrym stylu awansowała do III rundy Wimbledonu. Jako liderka światowego rankingu Świątek rozgrywała to spotkanie na korcie centralnym, posiadającym zasuwany dach. To oznaczało, że w razie niepogody gra mogłaby być kontynuowana. - Cieszę się, że moje mecze były zaplanowane pod dachem, więc zawsze byłam pewna, że faktycznie się odbędą. Trochę łatwiej jest się przygotować wiedząc o tym - przyznała po meczu polska tenisistka. Śledź korespondencję wysłannika Interii Artura Gaca prosto z Wimbledonu! Iga Świątek: Byłabym gotowa, gdyby mój mecz został zawieszony Świątek zaznaczyła jednak, że czuje się gotowa na każdy scenariusz. W środę deszcz uniemożliwił rozegranie kilku spotkań Wimbledonu, w tym m.in. mecz Diany Parry i Petry Matrić, który ma wyłonić kolejną rywalkę Świątek. Na czwartek przeniesiony został także mecz Huberta Hurkacza z Janem Choinskim.