Gdy w zeszłym roku zapadła decyzja o niedopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do rywalizacji na Wimbledonie, spekulowano, że ze sprawą sporo wspólnego miała... księżna Kate. To ona, wedle tradycji i dzięki zaszczytnej funkcji patronki All England Lawn Tennis and Croquet Club (AELTC), co roku wręcza trofeum dla zwyciężczyni i zwycięzcy zawodów. Obawiano się, że będzie zmuszona do uhonorowania kogoś z Rosji lub Białorusi, a tamtejsza propaganda ochoczo to wykorzysta. W tym roku Aryna Sabalenka, Daniił Miedwiediew i spółka na kortach trawiastych wystąpili, a przy tej okazji obawy wróciły. Ostatecznie żona księcia Williama została - jak to określiła angielska prasa - "uratowana", bowiem w finałach londyńskiego turnieju zagrali Ons Jabeur i Marketa Vondrousova oraz Carlos Alcaraz i Novak Djokovic, zatem ryzyko konieczności nagrodzenia zawodniczki lub zawodnika z Rosji albo Białorusi zostało wyeliminowane. Wcześniej, by w jak największym stopniu ochronić się przed nieprzyjemnościami, poproszono Rosjan i Białorusinów o podpisanie odpowiedniej deklaracji. Kate Middleton pojawiła się na obu finałowych pojedynkach. Po meczu pań, który ostatecznie wygrała Czeszka, okazała duże wsparcie Tunezyjce, której trudno przyszło pogodzenie się z porażką. Objęła Jabeur i powiedziała kilka słów, które miały za zadanie podnieść tenisistkę na duchu. Księżną od razu zauważono także przy okazji starcia Hiszpana z Serbem. W ekspresowym tempie dokonano... finansowych wyliczeń dotyczących jej stylizacji. Ale to nie wszystko. Opublikowali haniebny artykuł o rywalce Igi Świątek. Tenisistka odpowiada Księżna Kate błysnęła na finale Wimbledonu. Głośno o jej stylizacji, a to nie wszystko Zauważono, że na finał męskiego starcia Wimbledonu Kate założyła szmaragdową, elegancką sukienkę francuskiej marki Roland Mouret. Kreację wyceniono na 750 funtów (to około 3 tysięcy złotych). Poza tym dostrzeżono, że księżna miała przy sobie zamszową torebkę-kopertówkę Emmy London za 370 funtów (ok. 1,5 tys. zł). Do tego dobrała zielone kolczyki w cenie 45 funtów (niecałe 200 zł), a całość uzupełniła beżowymi szpilkami i okularami przeciwsłonecznymi od Victorii Beckham. "Księżna Kate zachwyciła", "Middleton znów skradła show", "Dobór stylizacji na Wimbledon był prawidłowy i zgodny z dress codem" - oceniają brytyjskie media z Daily Mail na czele. W loży królewskiej Wimbledonu księżna zasiadła w doborowym towarzystwie. Oprócz męża oraz dwojga dzieci - George'a oraz Charlotte - w jej pobliżu znaleźli się m.in. odtwórca roli Jamesa Bonda Daniel Craig oraz król Hiszpanii Filip VI. Przed rozpoczęciem meczu brytyjska rodzina królewska spotkała się z członkami obsługi Wimbledonu oraz z osobami odpowiedzialnymi za podawanie piłek. Wideo obiegło media społecznościowe. Już w trakcie samego meczu emocje zdawały się brać momentami górę i Kate jakby zapomniała o zwyczajowej książęcej powściągliwości. Fotoreporterom udało się uchwycić chwile, podczas których hamulce zdawały się puszczać. Nic dziwnego, pojedynek Alcaraza z Djokovicem obfitował w zwroty akcji. Gdy już wydawało się, że Serb pewnie wszedł w spotkanie i bez większych problemów wygrał pierwszy set, Hiszpan przebudził się i zwyciężył w dwóch następnych. Czwarty set należał z kolei do Djokovicia. Raz po raz - być może przez natłok emocji - para książęca wychodziła z loży, co nie umknęło uwadze dziennikarzy. "Jak można wychodzić z takiego meczu?" - rzucono na antenie. Ostatecznie nowym "królem Wimbledonu" został Carlos Alcaraz, który zwyciężył 3:2, a po wszystkim nie krył uzasadnionej radości. Publiczność oklaskiwała go na stojąco. Aplauz zebrał także od Kate, co zresztą uwiecznił realizator transmisji. Na koniec księżna osobiście wręczyła Hiszpanowi puchar za wygraną w turnieju. Sensacyjna mistrzyni Wimbledonu. Świątek ma do niej zaskakującą prośbę