Dlaczego Switolina okazała się w tym spotkaniu tak wymagająca dla polskiej tenisistki i w ogóle robi furorę na wimbledońskiej trawie? Możliwie, że premiuje ją zbitka niedawnych i aktualnych doświadczeń, od narodzin dziecka i stania się mamą, po krańcowe emocje i wielkie napięcie trwające już ponad 500 dni, związane z trwającą wojną w jej ojczyźnie. Elina Switolina: Jestem wzmocniona psychicznie. Między innymi wojną Co do dziecka, inne tenisistki, w tym Iga Świątek, już wcześniej akcentowały fakt, że gdy dochodzi taki obowiązek, a zawodniczka mimo wszystko wraca do wyczynowego sportu, już pokazuje, jak silną ma osobowość, jak jest zorganizowana i ile ma w sobie determinacji. Dodała jeszcze coś, co wystawia jej jeszcze lepsze świadectwo, jako sportsmence stawiającej sprawy bardzo uczciwie. - Uważam też, że dzięki temu, iż dopiero co zaczęłam znowu grać w tenisa, mam inną presję. To, co ma miejsce w moim życiu plus losy mojego kraju, sprawiają, że stałam się inną osobą. Patrzę na sprawy trochę inaczej. Choć oczywiście chcę wygrać i mam w sobie ogromną motywację, żeby wrócić na szczyt - ostrzegła wszystkie najgroźniejsze rywalki Switolina. Switolina: Do zdobycia tytułu pozostało niewiele spotkań, ale... Już na korcie, gdy zaskoczyła, że wygraną nad Igą Świątek zamierza uczcić wypiciem piwa, wywołała salwę śmiechu na wypełnionym niemal w komplecie koncie centralnym. Na konferencji również sprawiła, że na twarzach wszystkich uczestników zagościł szeroki uśmiech. "Powiedziałaś na korcie, że gdyby ktoś powiedział ci, że będziesz w półfinale, to pomyślałabyś, że zwariował. Tymczasem jesteś półfinalistką, pokonałaś numer jeden na świecie. Czy możesz wygrać Wimbledon?" - padło pytanie. Na co Switolina ze śmiechem zareagowała słowem: "Oszalałeś?". By po chwili udzielić wyczerpującej odpowiedzi. - Marketa Vondrousova (rywalka w półfinale - przyp. AG) jest trudną przeciwniczką. To będzie dla mnie duże wyzwanie. Dlatego nie chcę się spieszyć i myśleć o tym, że zagram w finale, bo równie dobrze mogę nie awansować. Poza tym tego rodzaju rozmyślania bardzo odwracają uwagę - podkreśliła Ukrainka. Artur Gac, Wimbledon