Petra Kvitova to jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek, jakie startują na tegorocznym Wimbledonie. Wygrała wszak ten turniej dwukrotnie, jednakże miało to miejsce ponad dekadę temu. Dość powiedzieć, że czeska mistrzyni pokonywała wtedy jeszcze Marię Szarapową. Finalistka również Australian Open, półfinalistka French Open ma dzisiaj 33 lata i wciąż notowana jest w ścisłej światowej czołówce, na miejscu dziewiątym. Bez niego turniej by się nie odbył. Rufus jest ważnym strażnikiem Wimbledonu Ons Jabeur znajduje się jeszcze wyżej, ale do gry wraca po walce z kontuzjami. Ten turniej w Londynie jest dla niej niezwykle udany, niemniej różnica między nią a Petrą Kvitovą nie wyglądała na miażdżącą, nawet na dużą. To, co działo się na wimbledońskim korcie zatem zdumiało. Ons Jabeur demolowała Petrę Kvitovą Oto bowiem Tunezyjka przejechała się po dwukrotnej mistrzyni Wimbledonu niczym pociąg. Zdemolowała ją wręcz w pierwszym secie, w którym po zaledwie kilku chwilach Czeszka miała podwójne przełamanie, a wynik 3:0 Ons Jabeur ustanowiła kapitalnym, niemal cyrkowym zagraniem wzdłuż kortu, po którym widownia wiwatowała, a Petra Kvitova zrobiła niedowierzającą minę. Mogło się wydawać, że jakieś odrodzenie Petry Kvitovej nastąpi w kolejnym secie, którego początek był wyrównany. Tylko początek jednak. Dalej już Ons Jabeur kontynuowała swoją dekonstrukcję czeskiej rywalki aż do stanu 4:1. Wtedy Kvitova spięła się i po trudnej walce na przewagi wygrała gema przy podaniu rywalki. Zaskakujące. Tutaj na pewno nie spodziewalibyśmy się VAR. A jednak Było 2:4, podawała Petra Kvitova i to była jej ostatnia szansa. Wykorzystała ją częściowo. Czeska gwiazda trawiastych kortów wygrała swoje podanie, ale więcej osiągnąć już nie zdołała. Ons Jabeur kontrolowała swojej przewagi, doprowadziła do 5:3 i przy serwisie Petry Kvitovej wykazała swą wyższość. Rywalka została zmieciona z kortu, ale opuszczała go z rozbrajającym uśmiechem. Ons Jabeur za to zatańczyła taniec zwycięstwa i skakała po korcie. Teraz w ćwierćfinale spotka się z Jeleną Rybakiną, z którą rok temu grała w finale Wimbledonu.