Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy Wimbledonu ogrywając w swoim premierowym spotkaniu 6:1, 6:3 Chinkę Lin Zhu, a następnie pokazując klasę w starciu z reprezentantką Hiszpanii - Sarą Sorribes Tormo. Jej kolejną rywalką została Chorwatka - Petra Martić. Anna i Robert Lewandowski ogłaszają. Co za nowina. Zadziwiający post Iga Świątek ograła Petrę Martić. Polka w czwartej rundzie Wimbledonu Początek starcia 32-latki z Igą Świątek był wyrównany, a przy tym pełen przełamań. Do wspomnianej na wstępie sytuacji doszło w gemie numer sześć, przy prowadzeniu liderki światowego rankingu 3:2. Wówczas Petra Martić uderzając piłeczkę forhendem po przekątnej, posłała ją w okolice linii bocznej. Wywołany został aut, lecz Chorwatka nie dała wiary takiej ocenie sytuacji i poprosiła o sprawdzenie celności zagrania. Pustki na meczu Igi Świątek. Jest szybkie wyjaśnienie. "Sprawcą" Brytyjczyk? Challenge wykazał, że arbiter miał rację. Aut był, ale... naprawdę minimalny. Widząc powtórkę publiczność zgromadzona na trybunach głośno westchnęła, nie dowierzając w to, co widzi. W ten sposób Petra Martić zmarnowała swój drugi challenge. Sytuacja powtórzyła się także - przy bardziej wyraźnym aucie - w ósmym gemie i Chorwatka pozostała bez możliwości poproszenia o sprawdzenie danej piłki. Nie był to jednak dla niej wielki problem, bowiem po chwili... przegrała pierwszego seta i w drugim otrzymała trzy nowe challenge. Druga partia - a zwłaszcza jej końcówka - była zdecydowanie bardziej zacięta. Iga Świątek nie wypuściła jednak zwycięstwa z rąk i zapewniła sobie awans do czwartej rundy Wimbledonu. Wypowiedź Igi Świątek przerwana. Organizatorzy rozproszyli Polkę O awans do ćwierćfinału wielkoszlemowej rywalizacji liderka rankingu WTA zagra z Belindą Bencić. Szwajcarka w trzeciej rundzie wyeliminowała Magdę Linette, nie dopuszczając tym samym do hitowego, polskiego starcia na londyńskich kortach.