Nie był to początek drogi na szczyt Igi Świątek, ale ważny etap wspinaczki w tenisowej hierarchii. Zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie otworzyło przed zawodniczką z Raszyna nowe perspektywy. Wokół Świątek pojawili się menedżerowie największych agencji menedżerskich. Polskie media pisały o "następczyni" Agnieszki Radwańskiej, która w tym samym sezonie zakończyła karierę. Agnieszka Radwańska świetna na trawie od zawsze i na zawsze Radwańska też wygrała juniorski Wimbledon. W 2005 roku pokonała w finale Tamirę Paszek. Krakowianka przywiązała się do kortów przy Church Road. Tam odnosiła największe sukcesy w turniejach wielkoszlemowych. Była w finale w 2012 roku, w którym przegrała z Sereną Williams. Rok później niespodziewanie uległa w półfinale Niemce Sabine Lisicki, a dwa lata później w tej samej fazie Hiszpance Gabrine Muguruzie. Jako seniorka zawsze przechodziła w Londynie przynajmniej jedną rundę. Świątek póki co największą miłością obdarzyła Wimbledon w wieku juniorki. Wtedy, w 2018 roku Świątek nie była nawet rozstawioną zawodniczką, a już w pierwszej rundzie trafiła na turniejową "jedynkę" Amerykankę Whitney Osuigwe. To był jej najbardziej zacięty mecz. Wygrała 2:6, 6:3, 6:3. Potem poszło szybko. Świątek nie straciła seta. W ćwierćfinale pokonała - choć młodszą od siebie, ale szykowaną już wtedy na gwiazdę - Brytyjkę Emmę Raducanu (6:0, 6:1). W finale nie dała szans Szwajcarce Leonie Kung (6:4, 6:2). Ale w przeciwieństwie do Radwańskiej obecna liderka rankingu nie odwzajemniła miłości do kortów trawiastych już jako seniorka. Można nawet powiedzieć, że poczuła do nich niechęć. Zaskakujące porażki Świątek na Wimbledonie Na osiem występów w Wimbledonie przed edycją 2023, Iga Świątek wygrała pięć meczów. Doznała trzech porażek, z czego dwie były zupełnie niespodziewane. W swoim debiucie w 2019 roku, kiedy dostała od organizatorów "dziką kartę", Polka uległa Szwajcarce Viktorji Golubic 2:6, 6:7 (3). W ubiegłym roku przystępowała do Wimbledonu jako liderka rankingu, cicha faworytka, miała za sobą 35 kolejnych zwycięstw. W trzeciej rundzie nie dała rady przeciętnej francuskiej weterance Alize Cornet (4:6, 2:6). W trakcie tego spotkania widać było, że gra w takich warunkach nie sprawia jej przyjemności. Nie zaskakuje jedynie przegrana z Ons Jabeur (7:5, 1:6, 1:6) w czwartej rundzie edycji z 2021 roku. Tunezyjka udowodniła, że znakomicie sobie radzi na trawie. Tydzień wcześniej wygrała swój pierwszy zawodowy turniej - w Birmingham, a w ubiegłym roku doszła do finału Wimbledonu, w którym uległa Kazaszce Jelenie Rybakinie. Biorąc pod uwagę wszystkie występy na trawie do tego sezonu Świątek miała bilans spotkań - 9/6. Polepszyła go dobrym występem w nisko notowanym turnieju w Bad Homburg i dwoma zwycięstwami w tegorocznym Wimbledonie. Iga Świątek ma instynkt do gry na trawie, ale sama w to (jeszcze) nie wierzy Najlepsza tenisistka na świecie nie ukrywa, że nie czuje się dobrze na zielonej nawierzchni. Twierdzi, że "nie rozumie trawy", że musi się jeszcze dużo nauczyć, zebrać doświadczenie. Szorstko traktuje tę nawierzchnię. - Daję sobie czas, żeby nauczyć się gry na tej nawierzchni. Na mączce wszystko przychodzi mi to naturalnie. Na trawie ten pomysł musi mi przekazać trener (Tomasz) Wiktorowski. On trenował zawodniczkę, która świetnie radziła sobie na trawie - powiedziała Świątek na konferencji w warszawskiej fabryce Norblina. Raszynianka miała na myśli Agnieszką Radwańską. To Tomasz Wiktorowski doprowadził "Isię" do finału i dwóch półfinałów Wimbledonu, do zwycięstwa w Eastbourne w 2008 roku. On sam wierzy, że takie wyniki w Anglii może powtórzyć Świątek. - Iga już teraz ma tenis, którym może walczyć o najwyższe cele w Wimbledonie - stwierdził Wiktorowski na warszawskim spotkaniu. Tomasz Wiktorowski o szansach Igi Świątek na Wimbledonie To nie tylko opinia polskiego szkoleniowca. - Nie słyszałem wypowiedzi Igi Świątek (na temat gry na trawie), ale oglądałem Igę na juniorskim Wimbledonie. Miała dużą siłę uderzenia i łatwość przechodzenia z głębi kortu do siatki. Kapitalnie to robiła. Ona to ma. Ma ten instynkt do gry na trawie. Może wgrać z każdym na tej nawierzchni. To kwestia przebudzenia. Sądzę, że ze swoim sztabem wyciągną maksimum - powiedział Interii Łukasz Kubot, ćwierćfinalista Wimbledonu w singlu z 2013 roku i zwycięzca w deblu z 2017 roku. Ostatni występ w Bad Homburg pokazuje, że faza niechęci do trawy najlepszej tenisistki świata już minęła. Czy Iga Świątek ponownie - jak w czasach juniorskich - zapała miłością do kortów trawiastych? Jej wypowiedź po zwycięstwie w pierwszej rundzie, daje na to nadzieję. Olgierd Kwiatkowski