Magda Linette zameldowała się w trzeciej rundzie Wimbledonu po zwycięstwie nad Czeszką Barborą Strycovą 6:3, 6:7(6), 6:3. Sprawia to, że jesteśmy o krok od polskiego meczu w 1/8 finału turnieju. Poznanianka stanie na drodze Igi Świątek, jeśli obie wygrają swoje najbliższe spotkania. Raszynianka będzie rywalizować z Chorwatką Petrą Martić, a Linette z Belindą Bencic. Przeciwniczkę tej drugiej wyłoniła bardzo zacięta rywalizacja z Daniele Collins. Ta druga zaczęła mecz słabo, już na jego początku dała się przełamać i przegrywała 0:2. Szybko się jednak podniosła, wygrywając aż pięć kolejnych gemów i likwidując po drodze pięć break pointów Szwajcarki. Końcówka pierwszego seta była już spokojniejsza i nie przyniosła żadnych zwrotów akcji. Nie tylko David Beckham. Była gwiazda futbolu zachwyciła na Wimbledonie Bencic musiała rzucić się do odrabiania strat. Otwarcie drugiej partii nie dało jej fanom powodów do optymizmu. Przegrywała już 0:2, ale poszła tą samą drogą co Collins. Najpierw odłamała się na 3:3, a następnie wychodziła na prowadzenie dzięki kolejności serwowania. Przy stanie 5:4 Amerykanka podawała zatem, by pozostać w secie, co się jej nie udało. O końcowym wyniku musiała więc zadecydować trzecia odsłona, która stanęła pod znakiem dominacji serwisowej. Publiczność nie obejrzała żadnego przełamania i tylko cztery break pointy (wszystkie w dwóch gemach dla Collins). Ostatecznie losy zwycięstwa rozstrzygnął super tie-break, grany do dziesięciu zdobytych punktów. Bencic zagrała w nim koncertowo, nie została przełamana ani razu, z kolei łącznie uzyskała przewagę czterech mini-breaków. Czternasta rakieta świata prowadziła 2-0 i 5-2, by wygrać ostatnich pięć piłek. Dzięki temu awansowała dalej. Polak w centrum wydarzeń, Anglia świętuje. Jest bohaterka Wimbledonu, Katie Boulter