Już na wstępnie warto podkreślić, że Choinski nie tylko na korcie pokazał się z bardzo dobrej strony. To właśnie na tegorocznym Wimbledonie obserwowaliśmy jego najlepszą wersję w wieku 27 lat. Zawodnik, który na przestrzeni ostatnich czterech lat, gdy zdecydował się reprezentować Wielką Brytanię, stracił z powodu problemów zdrowotnych praktycznie dwa lata, zasygnalizował swój niemały potencjał. Jan Choinski o Hurkaczu: Hubert zasłużył na zwycięstwo, to wspaniały zawodnik Urodzony w Koblencji Jan, syn Polaka i Angielki, do końca 2018 roku grał dla Niemiec, ale nie czując w swojej ojczyźnie dostatecznego wsparcia, ten legitymujący się trzema paszportami sportowiec, wybrał kraj swojej mamy. W Londynie zaskoczył już w pierwszej rundzie, niespodziewanie eliminując znacznie wyżej notowanego Duszana Lajovicia, a teraz na tle Hurkacza - mimo że wystąpił tutaj z "dziką kartą", pokazał, że aspiruje do tenisa bliskiego pierwszej setce. Do wielkoszlemowych zmagań nad Tamizą przystąpił z pozycji 164. zawodnika w rankingu ATP. Na korcie oglądaliśmy naprawdę dobry tenis w wykonaniu mierzącego 196 cm Choinskiego, który mocno korzysta ze swojej tężyzny fizycznej, a po meczu pokazał inne oblicze, już z prywatnej strony. Przy czym również najwyższych lotów. Z absolutnie najwyższą klasą wypowiedział się o Hurkaczu. Konkretniej także odniósł się do rozstrzygających chwil dla całego meczu. Wszak w trzecim secie, przy prowadzeniu 6:5, a w gemie 40-0, nie wykorzystał ogromnej szansy, aby spotkanie weszło w fazę czwartej partii. - Zagrałem niezły passing shot bekhendem, ale Hubert się rozciągnął i jakoś doszedł do tej piłki, po czym odegrał niezłego woleja. I tak się niestety skończyło w trzecim secie. Cóż, było blisko... Hubert to wspaniały zawodnik, życzę mu w tym turnieju jak najlepiej - wyznał podopieczny trenera Pawła Straussa. Artur Gac, Wimbledon