Aryna Sabalenka podczas tegorocznego Roland Garros wywołała niemały skandal. Wiceliderka rankingu WTA znalazła się na ustach zagranicznych ekspertów po tym, jak wdała się w dyskusję z dziennikarką i zaznaczyła, że nie ma zamiaru rozmawiać na temat wojny w Ukrainie. 25-latka po tej sytuacji przestała chodzić na konferencje prasowe, a swoją decyzję argumentowała troską o bezpieczeństwo, czym rozjuszyła kibiców. Pod wpływem narastającej w internecie krytyki, zmieniła zdanie i porozmawiała z przedstawicielami mediów. Dodatkowo wypowiedziała się na temat jej stosunków wobec prezydenta Aleksandra Łukaszenki "Nie popieram wojny, więc obecnie nie popieram Aleksandra Łukaszenki. Spotykałam się z nim tylko na meczach Pucharu Federacji. Wtedy nie było wojny i nic się nie działo. Nie jestem politykiem. Gdybym nim była, nie byłoby mnie tu" -stwierdziła gwiazda tenisa. Teraz 25-latka znów dała o sobie znać. Przed Wimbledonem ogłosiła, że nie chce wypowiadać się w sprawie wojny na wschodzie Europy i po raz kolejny znalazła się w centrum afery. W obronie sportsmenki stanęła teraz jej dobra koleżanka kortu, Paula Badosa, która w samych superlatywach określiła wiceliderkę WTA. Wszystko jasne. To z nią Iga Świątek zmierzy się w kolejnej rundzie Wimbledonu Koleżanka Aryny Sabalenki zabrała głos ws. afery z udziałem Białorusinki Reprezentantka Hiszpanii wzięła w obronę zawodniczkę pochodzącą z Mińska. Nie od dziś wiadomo, że kobiety darzą siebie ogromną sympatią i często publikują wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych. Teraz czołowa tenisistka starała się przedstawić inne oblicze Sabalenki. Ponadto tenisistka stwierdziła, że zamieszanie, które powstało wokół Białorusinki podczas Roland Garrosa źle wpłynęło na 25-latkę. "To był dla niej bardzo trudny czas i to nie powinno się w ogóle zdarzyć. Nie zamierzam tego szerzej komentować, bo to nie moja sprawa " - dodała sportsmenka. Zapadła ostateczna decyzja w sprawie księżnej Kate. Może być zgrzyt na Wimbledonie