Aryna Sabalenka wzbudza równie dużo uwagi swoją grą na korcie, jak i elementami niezwiązanymi bezpośrednio z grą. Tak jest też tuż przed startem tegorocznego Wimbledonu, bo na konferencji prasowej zapowiadającej turniej Białorusinka zdecydowała się na konkretną deklarację. Zapowiedziała, że nie ma zamiaru odpowiadać na żadne pytanie związane z wojną na terenach Ukrainy, a jeśli któryś z dziennikarzy chce takie zadać, to powinien zwrócić się do władz WTA. Ukraiński tenisista atakuje Sabalenkę. "Żałosne" Podczas Rolanda Garrosa Sabalenka także unikała odpowiedzi na pytania dotyczące wojny w Ukrainie, zezwolono jej nawet nie odpuszczanie konferencji prasowych albo przerywano, kiedy ktoś chciał poruszyć niewygodne kwestie. Do tego wszystkiego w rozmowie z "Guardianem" odniósł się Sergiej Stachowski, były ukraiński tenisista, walczący obecnie na froncie. "Rok po rozpoczęciu wojny ona nadal nie jest gotowa odpowiedzieć wprost na pytanie, czy jako osoba prywatna potępia czyny popełnione przez jej kraj" - mówił Stachowski. Ukraiński tenisista na tym jednak nie poprzestał. "To przedziwne, sposób, w jaki Sabalenka przedstawia się jako ofiara w tej sytuacji, jest po prostu żałosny. O wielu ludziach, z którymi rywalizowałem nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię. Po prostu całkowicie straciłem do nich szacunek. Nie jako zawodnik, ale jako człowiek" - dodał. Dodał również, że uważa brak podawania ręki tenisistom z Rosji i Białorusi przez Ukraińców za bardzo ważny znak. Ubolewał jednak, że podczas Rolanda Garrosa został przez część publiczności źle zrozumiany. Niesportowe zachowanie Williams. Fani zniesmaczeni "Ma w sobie więcej odwagi niż wszyscy Rosjanie razem wzięci" Stachowski ma za to dużo szacunku do Darii Kasatkiny, która w dość otwarty sposób przeciwstawiła się wojnie w Ukrainie i działaniom reżimu Władimira Putina. "Ona ma więcej odwagi, niż wszyscy rosyjscy zawodnicy razem wzięci. Zrobiła coś niesamowicie odważnego. Podziwiam ją za to" - powiedział walczący obecnie na froncie tenisista w rozmowie z "Guardianem". Kasatkina znacznie odbiega od stereotypu rosyjskiej lub białoruskiej tenisistki. Nigdy nie ukrywała swojego negatywnego stosunku wobec wojny, którą rozpętała Rosja na Ukrainie. "Ta wojna to przeogromny koszmar, oby jak najszybciej się skończyła" - powiedziała przed rokiem w wywiadzie z rosyjskim wideoblogerem Witią Krawczenką. Nic więc dziwnego, że ukraińscy zawodnicy mają do niej spory szacunek. Tenisistka za swoją odwagę płaci jednak dość wysoką cenę, bowiem jak ostatnio przyznała, obawia się o swoich bliskich, którzy wciąż mieszkają w Rosji. Daria Kasatkina drży o swoją rodzinę. "Jestem w g... nastroju"