Iga Świątek otwiera ranking WTA od 4 kwietnia 2022 roku. Na szczycie zasiada już niemal 68 tygodni. Znakomita passa mogła zakończyć się w Londynie, gdzie Polka udział w Wimbledonie zakończyła na ćwierćfinale. Tak się jednak nie stało dzięki korzystnemu dla nas rozstrzygnięciu półfinałowego starcia Ons Jabeur z Aryną Sabalenką. Po zaciętym boju Tunezyjka wygrała 6:7 (5), 6:4, 6:3. Gdyby wynik był odwrotny, to Białorusinka cieszyłaby się po turnieju mianem pierwszej rakiety świata. Ograła Sabalenkę, trybuny świętowały. "Stara Ons by wracała do domu" Świątek zostaje na szczycie rankingu WTA. Sabalenka czeka na turniej w Montrealu Przewaga raszynianki nad najgroźniejszą rywalką pozostaje stosunkowo niewielka - wynosi dokładnie 470 punktów. Wiadomo jednak, że do przetasowania na szczycie rankingu nie dojdzie przynajmniej przez najbliższe cztery tygodnie. To oznacza, że Świątek wskoczy do pierwszej dziesiątki zestawienia grupującego tenisistki z najdłuższym stażem na pozycji numer jeden w historii. 22-latka będzie mogła się pochwalić 72-tygodniowym liderowaniem i pod tym względem wyprzedzi Carolinę Wozniacki. Niedościgniona pozostaje Niemka Steffi Graf, która ranking otwierała przez... 377 tygodni. Polacy masowo wyznają miłość pogromczyni Sabalenki. "Finał w wielkim stylu" Kiedy dokładnie Polka może spodziewać się kolejnego ataku ze strony Sabalenki? Nie wcześniej niż w przyszłym miesiącu. W dniach 7-13 sierpnia obie zawodniczki wystartują w Canadian Open w Montrealu. Białorusinka do zdobycia będzie miała 795 rankingowych punktów (105 odpadnie jej za zeszłoroczny występ w Toronto). Jeszcze w lipcu Iga weźmie udział w turnieju WTA 250 w Warszawie i należy przypuszczać, że umocni się - choć nieznacznie - na prowadzeniu w rankingu WTA. Kolejna impreza wielkoszlemowa, US Open, zaplanowana jest na przełom sierpnia i września. Wcześniej czołowe tenisistki świata spotkają się w Cincinnati (14-20.08).