We wtorek Switolina potrzebowała trzech setów, aby poradzić sobie z raszynianką. To był ich drugi pojedynek w karierze. Poprzedni, przed dwoma laty w Rrzymie, padł łupem Świątek. Tymczasem Ukrainka w tegorocznym Wimbledonie dobrze sobie radzi z triumfatorkami imprez wielkoszlemowym w grze pojedynczej. W pierwszej rundzie pokonała bowiem Amerykankę Venus Williams (siedem takich zwycięstw), w trzeciej rundzie jej rodaczkę Sofię Kenin (jedno), w 1/8 finału Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (dwa), a w ćwierćfinale Świątek (cztery). Switolina potrafi też wygrywać z numerami jeden na świecie. To był siódmy taki triumf. Wcześniej potrafiła trzy razy pokonać Niemkę Angelique Kerber, dwa razy Rumunkę Simonę Halep i raz Amerykankę Serenę Williams. Teraz do tego świetnego grona dołączyła Polka. Iga Świątek pokonana. Dojrzałość atutem Jeliny Switoliny Wimbledon. Switolina po raz trzeci w półfinale turnieju wielkoszlemowego Natomiast Ukrainka wygrała ze światową "jedynką" dopiero pierwszy raz w imprezie wielkoszlemowej. Poprzednio jej najlepszym wynikiem było dwukrotne pokonanie dziewiątki z rankingu WTA - Amerykanki Madison Keys (czwarta runda Rolanda Garrosa 2019) i Rosjanki Darii Kasatkiny (czwarta runda tego samego turnieju w tym roku). Switolina po raz trzeci w karierze wystąpi w półfinale wielkoszlemowym. W 2019 roju była w nim i w Wimbledonie, i w US Open. Teraz jednak ten awans smakuje chyba jeszcze lepiej. 28-latka niedawno została przecież matką. W styczniu wróciła do treningów, a na kort w kwietniu. W maju Ukrainka potrafiła triumfować w pierwszym turnieju w tym roku (Strasburg), a w Rolandzie Garrosie doszła do ćwierćfinału, gdzie przegrała z Sabalenką. Ukraińcy wprost wskazują powody porażki Świątek ze Switoliną. Miała jeden problem" W Wimbledonie zawodniczka z Odessy znowu pokazuje swoje najlepsze oblicze. Przecież w karierze potrafiła wygrać już 17 turniejów, w tym finały WTA. Wciąż jednak brakuje jej wielkoszlemowego tytułu. W Londynie teraz na jej drodze stanie Czeszka Marketa Vondroušova.