- Granie z Novakiem zawsze jest niezwykłym wyzwaniem. Jeszcze nigdy go nie pokonałem, ale tak naprawdę coraz bliżej mi do tego momentu - zaczął Hubert Hurkacz. I nikt nie może powiedzieć, że temu bardzo kulturalnemu sportowcowi, tym razem zabrakło pokory i grzeczności. Hubert Hurkacz coraz bliżej Novaka Djokovicia. "Nadchodzi ten moment" Praktycznie można zaryzykować twierdzenie, że gdyby ktokolwiek inny, w niedzielę i poniedziałek, był po drugiej stronie siatki zamiast Serba, z tak dysponowanym Polakiem - kapitalnie serwującym i świetnie returnującym - byłby pozbawiony szans. Jednak faktycznie, choćby nawet z uwagi na wiek Djokovicia, obecnie 36-letniego giganta nad gigantów, ta wiekopomna chwila istotnie wydaje się nieuchronnie zbliżać. Tym bardziej, że 26-letni Hurkacz wciąż jest na fali wznoszącej. - Powiedziałbym na pewno, że nie grałem źle podczas tego turnieju. Oczywiście nikt nie chce grać z Novakiem w pierwszych rundach, tym bardziej, że w tym sezonie nie grałem jakiegoś fantastycznego tenisa. Novak gra fantastyczny tenis, jest najlepiej returnującym zawodnikiem w historii. I tak naprawdę najlepszym tenisistą w dziejach, więc przeciwko niemu musisz rzucić wszystko to, co masz najlepsze. Starałem się grać zgodnie z ustaloną taktyką, nie zawsze było łatwo, ale walka do końca pozostała wyrównana - stwierdził Hurkacz. Nasz zawodnik "dociśnięty" kolejnym pytaniem, czy zgadza się z tezą, że w takiej dyspozycji w obu dniach tylko "Joker" mógł go powstrzymać, odparł: - Grałem z najlepszym zawodnikiem tego sportu w historii mocno wyrównane cztery sety, z których pierwsze dwa mogły pójść w obie strony... Jednak na pewno Novak trochę odstaje poziomem od reszty, więc trzeba dokonywać tylko najlepszych wyborów na korcie. Hurkacz o aplauzie z trybun: To jeszcze nie przepędza smutku, ale... Wszystko to, co Hurkacz zaprezentował w tym spotkaniu, jak bardzo potrafił przycisnąć przeciwnika, który zwykł dominować na korcie, bardzo buduje mentalnie naszego asa. Ciekawą kwestią, o jaką zapytany został wrocławianin, była ta, czy od tego momentu zaczyna trzymać kciuki za Djokovicia. I trzyma kciuki, by to Serb sięgnął po kolejnego Wielkiego Szlema w karierze. A to także umocniłoby nieoficjalne "wicemistrzostwo" polskiego zawodnika. - Tak naprawdę pewnie już nie będę oglądał tego turnieju - roześmiał się "Hubi". I kontynuował: - Cóż, przyjaźnię się mocno z Jannikiem Sinnerem i Grigorem Dimitrowem, tak że fajnie by było, gdyby oni też powalczyli. Ale na pewno faworytem, na ten moment, jest Novak. I będą próbowali robić to, co ja robiłem przez ostatnie dwa dni, czyli jak najbardziej utrudnić mu zadanie. Niesamowite jest jednak, jak w większości sytuacji udaje mu się wychodzić z opresji - mówił z podziwem Hubert. Hurkacz, choć z natury raczej nie jest wylewny, z serca odpowiedział na pytanie o wydarzenia, które miały miejsce na korcie centralnym tuż po zakończeniu spotkania. Polak otrzymał po spotkaniu taką owację, jaka zazwyczaj zarezerwowana jest wyłącznie dla triumfatora. Artur Gac, Wimbledon