Zeszłoroczny Wimbledon był dla Hurkacza sporym rozczarowaniem, bo Polak odpadł już w 1. rundzie, przegrywając z Alejandro Davidovichem Fokiną. Było to bolesne tym bardziej że rok wcześniej Hurkacz był rewelacją turnieju, pokonując między innymi Daniła Miedwiediewa czy przede wszystkim Rogera Federera i kończąc udział w londyńskiej rywalizacji dopiero na półfinale. "Pamiętam te mecze, ale już minęło trochę czasu, więc fajnie byłoby stworzyć jakieś kolejne przyjemne wspomnienia związane z tym wyjątkowym miejscem" - powiedział. Iga Świątek wierzy, że jest w stanie to zrobić. "Chcę być taką tenisistką" Hubert Hurkacz przed Wimbledonem. "Stać mnie, by grać fajny tenis" Wrocławianin odniósł się także do swojej formy w tym sezonie, która prezentuje się mocno w kratkę. W ostatnich tygodniach dotarł co prawda do półfinału turnieju w Stuttgarcie, ale z kolei w Halle, gdzie przecież bronił tytułu, odpadł już w 2. rundzie. "Wyniki były słabe jeżeli chodzi o moje ambicje. Na pewno wierzę, że mogę grać dużo lepiej. Nie są to dla mnie satysfakcjonujące wyniki, ale to, ile czasu spędziliśmy na kortach treningowych, jak przygotowywałem się do tego turnieju, to daje mi pewność siebie, że można tu zagrać naprawdę fajny tenis. Jeżeli chodzi o grę na trawie, to warto jest wykorzystywać okazję, iść do siatki i w taki sposób wywierać presję na przeciwnikach" - dodał. Rywalem Hurkacza w pierwszym meczu będzie Albert Ramos-Vinolas, a drabinka ułożyła się tak, że w ewentualnym ćwierćfinale Polaka może czekać starcie z Novakiem Djokoviciem. On jednak stara się nie wybiegać myślami dalej niż do poniedziałkowej inauguracji. "Miałem okazję już kilkukrotnie z nim grać, ostatnio zresztą miał nawet piłkę meczową, więc nie były to łatwe spotkania. Wierzę w siebie i wierzę w to, że będę w stanie zagrać mecz na odpowiednio wysokim poziomie. Nie wybiegam dalej poza pierwszą rundę, bo to jest mecz, który na pewno zagram i można patrzeć, co będzie gdyby, ale ja skupiam się tylko na najbliższym meczu" - wytłumaczył. Zrobiła to dopiero jako trzecia tenisistka. Bardzo zacne towarzystwo Mecz zaplanowany jest na korcie nr 18. Sam Hurkacz co prawda jeszcze na nim w karierze nie grał, ale bardzo dobrze zna go jego trener, Craig Boynton. To właśnie na nim w 2010 roku trenowany przez niego John Isner zagrał z Nicolasem Mahutem, ustalając absolutny rekord pod względem długości meczu tenisowego. Panowie rozpoczęli go we wtorkowy wieczór, by zakończyć w czwartkowe popołudnie, a po 11 godzinach i 5 minutach finalnie zwyciężył Isner, wygrywając ostatecznie w tie-breaku decydującego seta 70:68. Mecz Hurkacza z Ramosem-Vinalosem zaplanowany jest jako drugi w trakcie poniedziałkowej sesji na korcie nr 18. O 12:00 rozpocznie się na nim mecz Wiktorii Kudiermietowej z Kaią Kanepi, a po nim na korcie pojawią się Polak i Hiszpan. Transmisję będzie można śledzić na antenie Polsatu Sport, a relację na żywo za pośrednictwem Interii.