Hurkacz rozpoczął pojedynek z Hiszpanem Albertem Ramosem-Vinolasem w genialnym stylu. W pierwszym secie Polak podpisał "wyrok" na Hiszpanie, rozstrzygając tę partię w zaledwie 18 minut. Tempo rodem z torów Formuły 1... Hubert Hurkacz odpalił fajerwerki. Sir Jackie Stewart niech żałuje A propos - dzisiaj na korcie centralnym zasiadł legendarny zawodnik F1, sir Jackie Stewart, trzykrotny mistrz świata, więc można było tylko żałować, że to akurat nie na najważniejszym obiekcie Brytyjczyk mógł obserwować supersprint polskiego asa. Iga Świątek i jej "miłosne" wyznanie. Polka ujawniła krótko po meczu - A to zdecydowanie byłoby fajnie tam zagrać, przed taką personą, ale może jeszcze kolejnym razem pojawi się taka okazja - zareagował Hubert Hurkacz, który na spotkanie w wąskim gronie dziennikarzy przybył uśmiechnięty i skory do żartów. - To iphone 3? - zapytał, patrząc na sprzęt dziennikarza. - Tak, teraz idealnie służy jako dyktafon. A kojarzysz tak stary model? - padła odpowiedź. - Pewnie, sam taki miałem - śmiał się nasz sportowiec. Z takim nastrojem Hurkacz aż prosił się o zadanie pytania, czy czuje, że wszedł w taki stan mentalny, który w połączeniu z przygotowaniem fizycznym, pozwala mu wypatrywać naprawdę świetnego turnieju w swoim wykonaniu? Przypomnijmy, że to właśnie w Londynie, przed dwoma laty, Polak zrobił istną furorę, odpadając z turnieju dopiero w półfinale. Hurkacz z pytaniem: "Czemu nie zagrać tutaj świetnie dwóch tygodni?" Nie mogło zabraknąć pytania, który jest wstępem do niniejszego tekstu, czyli upragnionego przerwania "serii maratonów". Czyli passy pięciosetówek w turniejach Wielkiego Szlema, których licznik zatrzymał się na sześciu z kolei. - W końcu nie zagrałem tak długiego spotkania. Myślę, że na pewno fajnie jest wygrać mecz w trzech setach, od dawna nie pamiętałem takiego uczucia na szlemie. Tym bardziej cieszę się, że za mną takie spotkanie - zaznaczył, po czym odniósł się do swojej największej broni zwłaszcza na trawie, czyli piekielnego serwisu, który później umożliwia mu prowadzenie akcji na swoich warunkach przy siatce. Rozstawiona Rosjanka już poza Wimbledonem. Pierwsza sensacja jest faktem - Może nie był to mój rewelacyjny mecz serwisowy, ale posyłałem piłkę wystarczająco dobrze. Ważne jest to, że serwis działał zwłaszcza w ważnych momentach - podkreślił Hurkacz. Teraz Polak w kolejnej rundzie czeka na lepszego z pary Jan Choinski/Duszan Lajović. Artur Gac, Wimbledon