Nie do poznania jest Hubert Hurkacz w tym roku na kortach Wimbledonu. To zupełnie inny tenisista niż ten, który przegrał w poprzednim sezonie w pierwszej rundzie tego prestiżowego turnieju, nie ten, który po Australian Open grał nierówno i na pewno nie był w najwyższej dyspozycji. Przypomina się od razu najlepszy turniej w karierze 26-letniego wrocławianina, ten sprzed dwóch lat, kiedy przy Church Road doszedł do półfinału. Polak prezentuje się znakomicie. W dotychczasowych spotkaniach nie przegrał seta. Gra widowiskowo, jest pewny siebie i prezentuje się tak dobrze, że wręcz zniechęca rywali do gry. Bezradny jak Lorenzo Musetti w meczu z Hurkaczem W piątkowym spotkaniu Włoch kilka razy miał takie momenty, że nie wierzył, że może coś zdziałać. Pokazywał to i w tie-breaku pierwszego seta kiedy po tym jak wyraził swoją frustrację dostał ostrzeżenie i po utracie podania na początku drugiego i kiedy przystępował do trzeciego, w którym też od razu przegrał swój gem serwisowy. Denerwował się, kręcił głową, pokazywał coś w stronę swojego sztabu szkoleniowego. Szukał porady na świetną grę polskiego tenisisty. Hurkacz nie musiał rozglądać się dookoła w poszukiwaniu wskazówek. Nie miał trudnych momentów, w ogóle ani razu nie znalazł się w sytuacji podbramkowej. Nie przeszedł tego meczu spacerkiem, ale to on kontrolował sytuację od początku do końca spotkania. Zacięty ostatni gem, ale pierwsza piłka meczowa wykorzystana Pierwszy set mimo tie-breaku i długości trwania (54 minuty) nie był wcale najtrudniejszy. Wrocławianin nie musiał się bronić przed utratą serwisu, a w 10. gemie miał dwa break pointy obronione przez Włocha najpierw asem, a potem odważną akcją przy siatce. Tie-break, już 37 w tym sezonie, rozegrał jakby to był dla niego chleb powszedni. Prowadził 6:1, wygrał 7:4. Polka po zwycięstwie na Wimbledonie wskazałą na duży problem W drugiej partii pojawiło się na moment bardziej realne zagrożenie i wydawało się, że Musetti może wrócić do gry. Włoch stracił podanie w trzecim gemie, ale w 10. poderwał się do walki i miał pierwszego break pointa w spotkaniu. Hurkacz za dobrze serwował, aby dać się dogonić rywalowi. Wybronił się, a potem wykorzystał pierwszą piłkę setową. Już w pierwszym gemie trzeciego seta Hurkacz uzyskał przewagę przełamania. Cały czas maksymalnie skoncentrowany, doskonale serwujący, zagrażający przeciwnikowi po zagraniach returnem utrzymał korzystny wynik. Jak zwykle trochę zaciętej gry było w 10. gemie. Hurkacz obronił trzy break pointy, ale wykorzystał pierwszego meczbola. Zakończył to znakomite spotkanie w swoim wykonaniu po dwóch godzinach i czterech minutach. Na Roland Garrosie się nie udało. Będzie mecz Hurkacz - Djoković? W czwartej rundzie Hurkacz może zagra z Novakiem Djokoviciem, jeśli ten pokona Stana Wawrinkę. Polak z Serbem mieli zmierzyć się ze sobą w tej fazie turnieju w tegorocznym Roland Garrosie, ale niespodziewanie przegrał wówczas z Peruwiańczykiem. Juanem Pablo Varillasem. Miesiąc później, ale w zupełnie innych warunkach, na wimbledońskiej trawie Hurkacz gra jak z nut. Czy w takiej formie może zagrozić Djokoviciowi? Olgierd Kwiatkowski III runda turnieju singla mężczyzn Wimbledonu Hubert Hurkacz (Polska, 17) - Lorenzo Musetti (Włochy, 14) 7:6 (4), 6:4, 6:4