Jule Niemeier jest zawodniczką nieobliczalną - to wie każdy w świecie tenisa. Gdy ma dobry dzień i częściej trafia w kort niż w aut, może być groźna dla każdej rywalki. Przekonała się o tym niedawno w Berlinie Ons Jabeur, zeszłoroczna finalistka Wimbledonu. Tyle że takich "strzałów" 23-latka miała w tym sezonie niewiele, by nie powiedzieć - prawie w ogóle. Rok temu przebojem wdarła się do czołowej setki rankingu WTA, w Wimbledonie doszła do ćwierćfinału, "bijąc" po drodze rozstawioną z dwójką Anett Kontaveit. Świetnie grała w US Open, w czwartej rundzie napsuła sporo krwi Idze Świątek, wygrywając pierwszego seta 6:2 i tocząc zacięty bój do połowy drugiego. W tym roku takich sytuacji praktycznie nie było, wygrana z Jabeur kilka tygodni temu w Berlinie była raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wimbledon pierwszym sprawdzianem formy dla Muchovej od... finału Rolanda Garrosa Dziś Niemka zaskoczyła - jakby chciała przekazać, że trawa to warunki stworzone dla niej. Rywalką była sama Karolína Muchová - niedawna finalistka Rolanda Garrosa, która sama nie był pewna swojej dyspozycji przed Wimbledonem. Już decydujące starcia w Paryżu z Aryną Sabalenką i Igą Świątek grała z problemami zdrowotnymi, choć starała się o nich nie mówić. I nie chodziło tylko ból mięśniowy z trzeciego seta starcia z Białorusinką. - Karolina zagrała dwa mecze z silnym bólem i pieczeniem w płucach. Miała tez podwyższoną temperaturę - mówił jej szkoleniowiec Emil Miške. Efekt był taki, że zamiast przyzwyczajać się do trawy, leczyła się. Przed Wimbledonem nie rozegrała żadnego meczu, w planach miała jedno pokazowe starcie w Stoke, ale jego rozegranie wiązałoby się z.... karą od WTA. Więc odpuściła. A już nawet w Londynie musiała czekać - jej starcie z Niemeier zaplanowano na wtorek, odbyło się dopiero dziś. Wielki napór Niemki. Trzynaście szans na breaka, wykorzystana ta ostatnia Niemka dzisiaj "wylosowała" dyspozycję bardzo dobrą - bazowała na serwisie, starała się szybko rozstrzygać sprawę. Nie popełniała przy tym wielu błędów. Inaczej mówiąc: miała formę, w której jest groźna dla najlepszych. W pierwszym secie ani razu nie pozwoliła Muchovej na uzyskanie break pointa, zaledwie w jednym jej gemie rywalizacja toczyła się na przewagi. Czeszka zaś w opałach była co chwilę - w czwartym gemie musiała bronić dwóch okazji dla Niemki na przełamanie, w ósmym Niemeier miała cztery kolejne. Mimo wszystko Muchová doprowadzała do remisu, próbowała psychicznie "złamać" rywalkę. I może by zdołała, gdyby nie gem dziesiąty, przy stanie 5:4 dla Niemeier. Niemka objęła prowadzenie 40:0 przy serwisie rywalki, miała trzy piłki setowe. Muchová się obroniła, za chwilę jednak musiała się bronić po raz kolejny. I jeszcze raz, i następny. Niemeier była uparta, wygrywała akcje po stronie równowagi, doprowadziła w końcu do siódmej szansy w tym gemie, a trzynastej w całym secie. I pierwszy raz przełamała Czeszkę, zdobyła seta. Wygrała 6:0, a później odpadła. Wimbledońska klęska słynnej tenisistki Czeska finalistka z Paryża odwraca losy meczu. Kapitalna przemiana Muchovej Muchová znana jest z tego, że nie poddaje się - walczy w każdej sytuacji, nawet najgorszej. Jak w półfinale Rolanda Garrosa z Sabalenką, gdy w trzecim secie nikt już na nią nie stawiał, gdy musiała bronić meczbola przy stanie 2:5. To ona zmieniła losy drugiego seta - w pierwszym gemie w końcu dostała szansę na przełamanie Niemki. Nie wykorzystała jej, dostała drugą, trzecią i czwartą. W końcu dopięła swego, teraz to Niemeier musiała gonić rywalkę. Ciężko jej było jednak znaleźć punkt zaczepienia, bo Czeszka dobrze serwowała. Sytuacja zmieniła się dopiero w końcówce seta, który przypominał rollercoaster. W gemie ostatniej szansy Niemka w końcu "odłamała" rywalkę na 5:5, ale za chwilę Muchová odpowiedziała jej tym samym. Czeszka prowadziła 40:0, miała trzy piłki na wygranie seta, ale wpadła w jakiś dołek. Musiała walczyć na przewagi, udało jej się jednak wyrównać na 1:1. Dramat Karoliny Muchovej. Kontuzja, która pozbawiła ją marzeń Decydowała więc trzecia partia, która toczyła się po myśli Niemeier. To Niemka szybko uzyskała przełamanie, miała już wynik 2:0. Mało tego - w kolejnym gemie Czeszka się poślizgnęła, poprosiła o przerwę medyczną. Ta trwała kilkanaście minut, ale ciężko było wierzyć, że w tej sytuacji finalistka French Open będzie się w stanie podnieść. Muchová walczyła, nawet w tym samym gemie, gdy gra została wznowiona. Gdy jednak przegrała go na przewagi, znów skorzystała z pomocy fizjoterapeutki - widać było, że ma problem z prawą nogą, która była otejpowana na udzie. Samo spotkanie zaczęło wyglądać bardzo dziwnie. Czeszka biegała wolno, na jej twarzy co chwilę widać było ból. Niemka też wyglądała, jakby siły ją opuściły, zgubiła też skuteczność przy serwisie. W tej całej zaskakującego sytuacji Muchová miała nawet szansę na przełamanie na 2:3, ale wtedy Niemeier wybroniła się ładnym smeczem. Na więcej Niemka już rywalce nie pozwoliła - Muchová nie chciała zejść z kortu, choć pewnie przy takim urazie - nawet powinna. Przegrała seta 1:6 i pożegnała się z turniejem. W drugiej rundzie Niemeier zmierzy się z Węgierką Dalmą Gálfi.