Czeszka przed miesiącem sprawiła bardzo dużo problemów Idze Świątek w finale Roland Garros, pokazując swój duży potencjał. Z Wimbledonem nie wiązała jednak ogromnych nadziei, o czym świadczy chociażby fakt, że przed turniejem ani razu nie zagrała na kortach trawiastych, "z marszu" wchodząc na najważniejszą imprezę na tej nawierzchni. Jej rywalką w 1. rundzie była Julie Niemeier i mecz skończył się zwycięstwem Niemki 2:1. Momentem przełomowym był jednak upadek Muchovej, po którym już nie mogła wrócić na pełne obroty. Sam jednak nie wskazuje tego jako powodu porażki. "Coś jest nie tak z biodrem. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego. To wpłynęło na mecz, nie byłam gotowa na 100%. Ale nawet bez urazu trudno byłoby mi wygrać" - przyznała szczerze w rozmowie z czeskim portalem "Idnes". Iga Świątek o krok od tenisowej elity. Imponujący bilans Polki Wimbledon 2023. Karolina Muchova uderza w organizatorów. Padają słowa o Idze Świątek 26-latka została także jedną z "ofiar" pogody, która zdecydowanie nie rozpieszcza organizatorów turnieju. Wiele spotkań musiało zostać przełożonych, w efekcie dochodziło do dosyć absurdalnych sytuacji, gdzie niektóre zawodniczki zdążyły awansować do 3. rundy zanim inne zagrały swój pierwszy mecz. To spotkało właśnie Muchovą, która nie kryje żalu do szefostwa Wimbledonu. Czescy dziennikarze dziwią się, że niedawna wielkoszlemowa finalistka musi się mierzyć z takimi problemami. W swojej wypowiedzi Czeszka nawiązała także do Igi Świątek. Wimbledon pogrążony w żałobie. Organizatorzy turnieju zabrali głos W dalszej części wywiadu Muchova zwraca także uwagę, że władze turnieju nie zapewniły jej odpowiedniego miejsca do przygotowań w tak skomplikowanej sytuacji, a dyspozycję musiała podtrzymywać na korcie z twardą nawierzchnią. "Nie bardzo można było trenować w deszczowe dni. Nie dostałam w środę kortu, tylko dzień wcześniej trenowałam w hali na twardej nawierzchni. Patrząc z tego punktu widzenia, to przygotowania były niewiele warte" - zaznaczyła. W drugiej rundzie jest z kolei jej rodaczka Petra Kvitova, która też głośno mówiła o irytacji związanej z całą sytuacją. "Rozmawiałyśmy o tym w szatni i trudno to zrozumieć. Kasatkina i Świątek są w trzeciej rundzie a niektórzy nie ukończyli spotkania pierwszej rundy. Powinni umieścić takich graczy na korcie centralnym. To irytujące czekać dwa dni na mecz" - podsumowała.