Gdyby jeszcze kilka miesięcy temu ktoś oznajmił, że Marketa Vondrousova i Ons Jabeur powalczą o wielkoszlemowy tytuł na Wimbledonie, wielu ekspertów nie kryłoby zaskoczenia tak odważną tezą. Nazwisko Tunezyjki w tym zestawieniu nie może nikogo zdziwić - w ubiegłym roku Jabeur bowiem dotarła do finału londyńskiego turnieju, gdzie musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny. Bogactwo na Wimbledonie. Za jeden dzień płacą fortunę. A w tym wszystkim szef z Polski Marketa Vondrousova do rywalizacji na londyńskich kortach przystąpiła jednak nierozstawiona i sprawiła niemałą sensację, docierając do końca drabinki turniejowej. Dla młodej Czeszki będzie to bowiem dopiero drugi finał wielkoszlemowy w karierze. Co więcej, jako pierwsza zawodniczka w historii ery Open przystąpi ona do meczu finałowego Wimbledonu nierozstawiona. Marketa Vondrousova: "Mam zakład z trenerem" Vondrousova bez problemu przerbnęła przez pierwsze rundy Wimbledonu, pokonując m.in. Wieronikę Kudiermietową, Donnę Vekić i rodaczkę Marie Bouzkovą. W ćwierćfinale Czeszka wygrała trzysetową batalię z Amerykanką Jessiką Pegulą 6:4, 2:6, 6:4. W półfinale na drodze 24-latki stanęła pogromczyni Igi Świątek, doświadczona Ukrainka Elina Switolina. Młodsza z tenisistek zaskoczyła rywalkę zróżnicowaną grą na korcie, co zapewniło jej przewagę. Ostatecznie pojedynek ten zakończył się triumfem Vondrousovej 6:3, 6:3. Tak Jabeur "broniła Świątek" na Wimbledonie. Sabalenka była bezradna Po półfinałowym meczu od Czeszki biła pewność siebie. Marketa w rozmowie z dziennikarzami podczas konferencji prasowej opowiedziała o dość ciekawym zakładzie ze swoim trenerem, Janem Mertlem. Zakład ten chyba nie powinien nikogo dziwić. 24-letnia zawodniczka sama jest bowiem ogromną fanką tatuaży, nic więc dziwnego, że teraz chce ona namówić swojego trenera do zrobienia sobie "dziary". Wygranie wielkoszlemowego tytułu będzie dla Czeszki jednak nie lada wyzwaniem. Na jej drodze w finale stanie bowiem zawodniczka, która miała już okazję wystąpić w finale Wimbledonu - Ons Jabeur. Tunezyjka w tym roku wydaje się jeszcze groźniejsza. Wyeliminowała ona bowiem z dalszej gry tenisistki z czołówki - drugą w rankingu Arynę Sabalenkę i trzecią rakietę świata Jelenę Rybakinę. Wybuch emocji na korcie. Tak kibice "potraktowali" Arynę Sabalenkę w meczu z Ons Jabeur