We wtorkowym meczy z Eliną Switoliną Iga Świątek stanęła przed wielką szansą na to, by pierwszy raz w karierze awansować do półfinału Wimbledonu. Po drodzę polska tenisistka odprawiła z kwitkiem chińską tenistkę Lin Zhu, reprezentantkę Hiszpanii - Sarę Sorribes Tormo, Chorwatkę Petrę Martić oraz Belindę Bencic, która wcześniej wyeliminowała Magdę Linette. Sensacja na Wimbledonie. Wielkie poruszenie w Rosji. Wysłali ostrzeżenie dla Igi Świątek Iga Świątek skrzywdzona w meczu z Eliną Switoliną. To mogła być kluczowa akcja Wielki wpływ na przebieg pierwszej partii - która skoczyła się ogromnymi problemami Igi Świątek - miał błąd sędziów, którzy skrzywdzili naszą tenisistkę w czwartym gemie, w kluczowym jego momencie, gdy tablica wyników wskazywała na równowagę. Niebywała scena, Iga Świątek broniła się przed kradzieżą. Przerwała wywiad i wkroczyła do akcji Iga Świątek rzecz jasna od razu poprosiła o sprawdzenie całej sytuacji. Powtórka pokazała, że... piłeczka po zagraniu naszej reprezentantki miała kontakt z linią końcową. Akcja musiała jednak zostać powtórzona. W efekcie zamiast przewagi Polki, dalej mieliśmy równowagę. Elina Switolina wykorzystała tę sytuację, doprowadzając do wyrównania. - Powtarzamy punkt. Skrzywdzona Iga, bez dwóch zdań - orzekli widzący całą sytuację komentatorzy Polsatu Sport. Ta sytuacja mogła być kluczowa nie tylko w kontekście gema numer cztery, lecz także całego pierwszego seta. Ostatecznie wygrała go Elina Switolina, która tym samym postawiła Igę Świątek pod ścianą. Sprawdził się tym samym słowa Polki, która przewidywała, że na korcie będzie czekała ją zażarta walka. Zabawna "psota" Igi Świątek. Wyciekło nagranie, mogło skończyć się fatalnie