Dla fanów tenisa nazwisko Mladenovic nie jest anonimowe. Nie może być - to zawodniczka, która w karierze aż sześć razy wygrywała Wielkie Szlemy w grze podwójnej i kolejne trzy - w grze mieszanej. A dodatkowo - zawodniczka, która w swoim najlepszym okresie w karierze była w czołowej dziesiątce rankingu WTA i potrafiła pokonać niemal każdą rywalkę. Z Ashleigh Barty ma dodatni bilans (dwa zwycięstwa, jedna porażka), z Simoną Halep równy (trzy zwycięstwa, trzy porażki), ogrywała Naomi Osakę w Dubaju w 2019 roku, gdy Japonka była liderką światowej listy. Pokonywała też zawodniczki ze ścisłej czołówki: Na Li, Elenę Switolinę, Garbiñe Muguruzę czy Karolinę Plíškovą. A to nie działo się przypadkiem. 15-latka w Australian Open. Kariera zaczęła się bardzo obiecująco Mladenovic potrafiła bowiem łączyć karierę singlistki z innymi specjalizacjami. Szybko dostrzeżono jej talent, już jako 15-latka dostała dziką kartę do Australian Open, tam urwała nawet seta znanej Szwajcarce Patty Schnyder. Jako 19-latka awansowała do czołowej setki rankingu singlistek - tuż po osiągnięciu trzeciej rundy w US Open i półfinału turnieju w Quebec City, gdzie najpierw musiała przejść trzystopniowe kwalifikacje. Szczyt swojej singlowej kariery osiągnęła w 2017 roku - w Acapulco, Stuttgarcie i Madrycie występowała w finałach, wkrótce awansowała na 10. miejsce w rankingu WTA. Mecze z Mladenovic były ciężką przeprawą dla największych gwiazd. A przecież już wtedy tenisistka z Francji brylowała w grze podwójnej. Swoje największe sukcesy osiągała albo z rodaczką Caroline Garcią, albo z Węgierką Timeą Babos. Dziesięć finałów turniejów Wielkiego Szlema mówi samo za siebie, a przecież do tego doszło jeszcze pięć kolejnych w grze mieszanej. Być może byłoby ich więcej, ale jesienią 2020 roku Mladenovic padła ofiarą restrykcyjnych przepisów koronawirusowych. Miała kontakt przed US Open ze swoim rodakiem, prawdopodobnie chodziło wtedy o Benoît Paire, u którego jeden z testów dał wynik pozytywny. W efekcie w trakcie turnieju musiała wycofać się z gry, z czym nie mogła pogodzić się jej partnerka, czyli Timea Babos. Swój ostatni wielki występ w deblu Mladenovic zaliczyła rok temu na kortach Rolanda Garrosa - razem z Caroline Garcią wygrały grę podwójną, pokonały w finale Coco Gauff i Jessicę Pegulę. Fatalna seria Kristiny Mladenovic. Co się stało ze znakomitą tenisistką? Wtedy też zaczęły się wielkie problemy Francuzki w grze pojedynczej. W ramach przygotowań do French Open grała m.in. w challengerze w Paryżu, tam przegrała już pierwsze spotkanie z naszą Magdaleną Fręch. Wtedy też po raz pierwszy od ośmiu lat wypadła z czołowej setki rankingu singlowego, co zapowiadało dopiero początek kłopotów. Mladenovic szukała punktów nawet w turniejach ITF, zgłaszała się do rywalizacji w WTA 250, np. w Warszawie. Pod koniec roku, podobnie właśnie jak Fręch, szukała każdej okazji, by jakoś wskoczyć do czołowej setki i uzyskać przepustkę do Australian Open bez konieczności przebijania się przez kwalifikacje. Celu nie udało się osiągnąć, a już tegoroczne występy to dla słynnej tenisistki z Francji pasmo klęsk. W Melbourne przegrała w kwalifikacjach z Katie Volynets, do French Open dostała dziką kartę, ale już w pierwszej rundzie pokonała ją amerykańska kwalifikantka Kayla Day. Iga Świątek pod obserwacją. Nawet wtedy, gdy... spaceruje po parku Wimbledon przelał czarę goryczy - Mladenovic uległa w eliminacjach Niemce Evie Lys 0:6, 5:7 - była to dwunasta (sic!) porażka z rzędu. A nie grała z gwiazdami - najwyżej notowana jej rywalka w tym okresie to Katy McNally, 62. rakieta świata. Były też zawodniczki z czwartej czy piątej setki rankingu, one też okazywały się lepsze. Ostatnie zwycięstwo? 2 marca w turnieju ITF W40 w Astanie z Rosjanką Jekateriną Maklakową, 473. w rankingu. Kilka dni później Maklakowa się jej zresztą zrewanżowała. Te klęski sprawiły, że w rankingu WTA Mladenovic wypadła już z TOP 200 - stało się to po raz pierwszy od 12 lat. Niedawno świętowała dopiero 30. urodziny - jak na profesjonalną tenisistkę, nie jest to jeszcze wiek sędziwy. Wiele wskazuje jednak na to, że doświadczona Francuzka będzie musiała zdecydować, czy to nie jest właściwy moment, by skupić się tylko na grze podwójnej. W niej wygrała 28 turniejów, kilka razy była liderką światowej listy. I może już tylko to jej pozostało?