Polska tenisistka wygrała w niedzielę w trzech setach 6:7 (4-7), 7:6 (7-2), 6:3 i po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu, ale mecz mógł się zakończyć zupełnie inaczej, bo w drugim secie reprezentantka Szwajcarii miała dwie piłki meczowe. "Prawdziwi mistrzowie błyszczą najjaśniej w najciemniejszych momentach, a Świątek świeciła jasno, gdy odwróciła losy meczu i jakimś sposobem wyrwała zwycięstwo w trzygodzinnym thrillerze, który przyniósł jej owację na stojąco od zachwyconej publiczności na korcie centralnym" - dodaje gazeta, oceniając, że Świątek jest w stanie pokonać każdą rywalkę w swojej - łatwiejszej połówce turniejowej drabinki, choć finał przeciw Elenie Rybakinie lub Arynie Sabalence może być już inną sprawą. "Ma już serce i, jak pokazała w meczu z Bencic, bezwzględną mentalność mistrzyni. Powoli, ale z pewnością jej gra na trawie się poprawia. Jej rywalki powinny się bać, bardzo się bać" - ocenia "The Independent". Iga Świątek bardzo jasno przed meczem ze Switoliną. Mówi też o okrzykach z trybun. "Nie warto" Wimbledon 2023. Brytyjskie media o szansach Igi Świątek na tytuł "Sprawą otwartą jest, czy królowa mączki, Iga Świątek, naprawdę ma magiczną umiejętność gry na trawie, aby nosić koronę Wimbledonu. Nie ma wątpliwości, że ma do tego charakter. Stojąc w obliczu dwóch punktów meczowych 'cwanej' szwajcarskiej mistrzyni olimpijskiej Belindy Bencic, rozstawiona z numerem jeden posłała dwa uderzenia po ziemi, uratowała się i utrzymała przy życiu swoje marzenie o finale na korcie centralnym" - pisze z kolei "Daily Telegraph". Jak zauważa dziennik, przez dwie godziny wyglądało na to, że może przegrać z przeciwnościami losu. "Dopiero stojąc nad przepaścią, pokazała, dlaczego ma już cztery tytuły Wielkiego Szlema, gdy przy stanie 15-40 i 5:6 w drugim secie zdołała doprowadzić do kolejnego tie-breaka i zwycięstwa. Być może przez chwilę zahipnotyzowała się, wierząc, że jest w Paryżu, a nie w Londynie" - relacjonuje. Iga Świątek zostawiła w tyle Radwańską. Wielkie osiągnięcie raszynianki "The Guardian" ocenia, że w obliczu trudnego wyzwania fizycznego i psychicznego Świątek w niedzielę wieczorem odpowiedziała na część pytań o to, czy jest w stanie wygrać na Wimbledonie. "Broniąc dwa punkty meczowe, aby wygrać w trzech setach, Świątek musiała zmagać się nie tylko z własną grą, ponieważ nadal dostosowuje się do gry na trawie, ale także z przeciwniczką Belindą Bencic, która czuje się komfortowo na ten nawierzchni, ma świetny backhand i nie przestraszyła się kortu centralnego" - wskazuje. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP) bjn/ sab/